środa, 18 maja 2011

"Aniołek" Colleen McCullough

"Aniołek" to książka po której nie spodziewałam się niczego szczególnego. Kupiłam ją nie z potrzeby czy rekomendacji, ale dzięki przypadkowi i okazyjnej cenie. Właściwie jedynym powodem dlaczego ją wzięłam był fakt, że książka jest obsadzona w realiach Australii – konkretnie w Sydney. 

21–letnia Harriet wyfruwa z gniazda rodzinnego decydując się zasmakować prawdziwego życia. Harriet ma już prace – jest radiologiem w szpitalu, ale chce przypieczętować swój skok w dorosłość wyprowadzką. Ku oburzeniu rodziny wynajmuje pokój w dzielnicy King Cross w Sydney, która nie cieszy się zbyt dobrą sławą.

poniedziałek, 9 maja 2011

"Prochy Angeli" Frank McCourt

Dziełem przypadku należy określić moje pierwsze literackie spotkanie z Frankiem McCourtem. Zanim na dobre zachwyciłam się "Prochami Angeli" przeszłam nieco rozwlekłą drogę, która właściwie zaczęła się od książki "Tis" tego samego autora (jest to sequeal do "Prochów Angeli"). Dodam, że książkę kupiłam pod wpływem chwili w lumpeksie, co zresztą zdarza mi się dość często. Już wtedy, przy okazji tej właśnie lektury spodobał mi się specyficzny styl i poczucie humoru tego irlandzkiego pisarza. Nie mogłam wówczas wiedzieć, że ich kulminacja następuje w "Prochach Angeli". Na szczęście  skojarzyłam fakty i nie zapomniałam nazwiska autora, gdy kilka lat później stałam przed półkami irlandzkiego antykwariatu, które dosłownie uginają się pod ciężarem przeróżnych wydań "Angela's Ashes". Później dowiedziałam się czym McCourt zyskał sobie sympatię rodaków, a także aprobatę krytyków.