piątek, 27 kwietnia 2012

Chris Cleave przedstawia "Między nami"




Angielskie wydanie tej książki nie grzeszy skromnością: na okładce aż roi się od pochwalnych opinii na jej temat. Guardian, Independent, Daily Mail, Observer wszyscy jak jeden twierdzą, że to skarb a nie książka. A co najlepsze wcale nie przesadzają. Ponadto wydawca kusi enigmatycznym opisem - nie zamierza zdradzić żadnych szczegółów, by w żaden sposób nie zepsuć  tej wyjątkowej historii. Przynajmniej brzmi to niebanalnie i intrygująco - dla mnie tyle, że nie odłożyłam tej książki na potem tylko od razu zaczęłam czytać.
 

piątek, 20 kwietnia 2012

"Kotka na gorącym blaszanym dachu" 1958


Gdybym jakimś cudem znalazła się na seansie tego filmu w latach 50. to po jego zakończeniu biłabym brawo. Wychodząc być może minęłabym Tennessee Williamsa*, okazującego swoje niezadowolenie wobec filmowej adaptacji jego sztuki. Powiedziałabym mu wówczas, że powinien być dumny, że jego sztuka doczekała się tak dobrej ekranizacji; że tchnięto w nią tyle emocji, które odtąd mogą być udziałem szerokiej publiczności... Być może odparłby, że za długo gapiłam się na błękitne oczy Paula Newmana i dlatego tak gadam. Cóż, technikolor to zaledwie jedna z wielu zalet tego filmu.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

"Kobieta pod presją" 1974

"Kobieta pod presją", dramat, 1974 r.
w reżyserii Johna  Cassavetesa.
oryg. "A woman under the influence"


John Cassavetes, reżyser filmu „Kobieta pod presją” powiedział kiedyś „reżyseria nie jest niczym innym, jak rodzajem prostytucji, która mnie kompletnie nie interesuje”.  W praktyce oznaczało to tworzenie tak samo niezależnych jak nietuzinkowych produkcji. Oglądając „Kobietę pod presją” trzeba zapomnieć o nagłych zwrotach akcji ani chwytach typowych dla hollywoodzkiego kina.  Odpowiednie podejście do tego filmu oszczędzi widzowi przyszłych rozczarowań. Należy więc nastawić się na film głęboki, aczkolwiek długi, niewygodny i trudny w odbiorze. 

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

"Saturn" Jacek Dehnel

Artyści, ludzie sztuki, bohema. Wydaje się, że w większości przypadków nietuzinkowa osobowość idzie w parze z nieprzeciętnym talentem. Być może wyrasta on właśnie z tego niespokojnego ducha. Kiedyś oni sami poszukiwali natchnienia, a teraz stanowią natchnienie dla innych. Nie inaczej jest z Francisco Goyą, który do dziś rozpala wyobraźnie, pędzle oraz pióra (tudzież klawiatury, maszyny do pisania). Pewne niejasności dotyczące jego życia jak i twórczości dają jeszcze większe pole do manewru wszystkim zainteresowanym spisaniem jego dziejów. Zbeletryzowana wersja wydarzeń Jacka Dehnela stanowi ciekawą alternatywę dla tradycyjnych biografii opisujących życie tego wybitnego malarza.