poniedziałek, 26 maja 2014

Truman Capote & Marilyn Monroe


© Rue des archives/ SPPS
Poznali się w 1950 roku podczas kręcenia "Asfaltowej dżungli". Wówczas Truman Capote cieszył się już sporą popularnością, a Marilyn dopiero rozpoczynała swoją karierę. Znajomość ta rozwijała się wraz z biegiem czasu oraz sukcesami obojga. Jednak Marilyn nie była wyjątkiem, Capote był w świetnej komitywie z wieloma ówczesnymi gwiazdami ekranu.

Truman Capote, który spędził część dzieciństwa - nomen omen - w Monroeville (Pensylwania) był dwa lata starszy i około 10 centymetrów niższy od Marilyn. W połowie lat 50. widywano ich razem w  nowojorskich klubach gdzie na parkiecie Marilyn tańczyła z nim na boso by nie przewyższać go o głowę. Choć to nie ona była pierwowzorem postaci Holly Golightly z "Śniadania u Tiffany'ego", to ją pisarz widział jako odtwórczynię głównej roli. W istocie już wcześniej podczas inscenizacji w Actors Studio Marilyn wcielała się w postać Holly.


niedziela, 18 maja 2014

Sylvia Plath & Ted Hughes, ze wskazaniem na niego

 O książce Janet Malcolm "Milcząca kobieta"

Tytuł, a właściwie podtytuł książki zwiastujący sportretowanie wspólnego życia Sylvii Plath i Teda Hughesa jest mylący. W rzeczywistości publikacja ta stanowi głos w sprawie nagonki i gęstej atmosfery jaka wytworzyła wokół Teda Hughesa w związku z samobójczą śmiercią żony. To właśnie od tego momentu Hughes znalazł się pod stałym obstrzałem publicystów, biografów oraz sympatyków Sylvii. Można śmiało stwierdzić, że to wydarzenie położyło się cieniem na resztę jego życia. Kolejna tragedia w życiu Hughesa - samobójstwo jego kolejnej partnerki, która zagazowała się wraz z ich 4-letnią córeczką - podsyciła tylko niechęć do jego osoby.


niedziela, 11 maja 2014

"Truman Capote. Rozmowy" Lawrence Grobel

Tennessee Williams w jednym ze swych listów wyznał, że nigdy nie może się zdecydować co do tego czy Truman Capote jest w rzeczywistości parszywcem. To dobrze obrazuje jak ambiwalentne uczucia wzbudzał autor "Z zimną krwią". Oczywiście, solidnie sobie na ten wizerunek zapracował. Był równie wielkim pisarzem co indywidualnością. Obracał się w kręgach najważniejszych ludzi swojej epoki jak i największych kryminalistów – dajmy na to, znał i Johna Kennedy’ego i Lee H. Oswalda. Słowa padające z ust Capote w "Rozmowach" nie rozstrzygają wątpliwości Williamsa, ale świadczą o tym, że są one jak najbardziej uzasadnione.

sobota, 3 maja 2014

Sylvia Plath i jej opowiadania

Sylvia Plath z pisarką, Elizabeth Bowen [maj 1953]
[źródło zdjęcia]



Znów zgłębiałam się w świat Sylvii Plath - tym razem moim biletem wstępu okazały jej opowiadania. Szczerze mówiąc, rejony w które zapuszcza się autorka wcale nie są mi obce. Odkryłam to już wówczas gdy czytałam "Szklany klosz" - z tamtych wakacji wiele lat temu nie pamiętam zbyt dużo oprócz ogromnego wrażenia jakie zrobiła na mnie właśnie ta książka i jej autorka. Teraz z obawą stwierdzam, że pokłady prozatorskiej twórczości Sylvii mają się ku wyczerpaniu, kurcząc się dla mnie do zaledwie jednej pozycji. Ta myśl wystarczy by wpędzić w ponury nastrój.