poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Godziny" Michael Cunningham

Dobrze się stało, że zakończę ten rok akurat tak szczególną książką jak "Godziny". W zasadzie przeczytałam ją już dawno, ale pisanie o niej przysporzyło mi tylko trudności. Jedno jest pewne, książka bardzo mi się podobała i nie ma wielkiego znaczenia, że jej ekranizację widziałam jako pierwszą.

Film wysoko zawiesił poprzeczkę powieści. Fakt, że zanim zdążyłam przeczytać choćby pierwszą stronę wszystko już wiedziałam. Jak się potem okazało, prawie wszystko. W mojej sytuacji książka była jakby przedłużeniem filmu, jego prequelem i sequelem jednocześnie. Głupio tak mówić, ponieważ książka to zupełnie niezależny twór i fakt, że w ogóle powstał film "Godziny" zawdzięczamy po pierwsze Michaelowi Cunninghamowi. Gdy nie on to Stephen Daldry nie miałby tak dobrego materiału do przeniesienia na ekran (już według własnej wizji).

piątek, 19 grudnia 2014

"Most samobójców" 2006


Majestatyczny most Golden Gate nie ma tajemnic jedynie przed mieszkańcami San Francisco. Ale im dalej od Kalifornii, tym trudniej powiązać Golden Gate z plagą samobójstw. Podczas gdy jedni przyjeżdżają tam by podziwiać widoki i słynną konstrukcję, inni decydują się rzucić z tego samego mostu. Dokładnie w tym samym miejscu jedni pełni są entuzjazmu i zachwytu, a drudzy zwątpienia... Każdego roku odbiera sobie tam życie kilkadziesiąt osób. Dokument "Most samobójców" zgłębia właśnie to zjawisko.

piątek, 12 grudnia 2014

Diamenty najlepszym przyjacielem kobiety?


Przypadek chciał, że skakając ostatnio po kanałach natrafiłam na wybory Miss Polonia, a konkretnie na pytania do uczestniczek. Jedną z kandydatek zapytano czy zgadza się z powiedzeniem Marilyn Monroe, że diamenty są najlepszymi przyjaciółmi kobiety. Odpowiedź nie jest nawet warta przytoczenia ze względu na swoją banalność. Wprawdzie wiem, że nie należy się wiele spodziewać, a tym bardziej trudno liczyć, że ktoś wyskoczy z odpowiedzią na poziomie Sandry Bullock z filmu "Miss Agent".  

Pozostaje mi żałować, że sama nie znalazłam się na miejscu owej kandydatki, do której skierowano to nieszczęsne pytanie. Nie przepuściłabym takiej okazji! To bardzo ciekawe, ale  dotychczas nie miałam pojęcia, że Marilyn Monroe miała takie "powiedzenie". To słynne: Diamonds are girl's best friends. Czy ma to jeszcze jakieś znaczenie, że to słowa wyjęte z ust Lorelei Lee (granej przez MM) w filmie "Mężczyźni wolą blondynki"?

poniedziałek, 8 grudnia 2014

"Jej mąż. Ted Hughes i Sylvia Plath" Diane Middlebrook

Raz po raz książki o Sylvii Plath okazują się rozczarowujące. Wygląda na to, że Plath nigdy nie jest równie fascynująca jak wtedy gdy sama pisze o sobie. Nie osiąga oczywiście tego przez koloryzowanie własnego życia czy jakąś wyniosłość. Wręcz przeciwnie. Budzi sympatię przede wszystkim szczerością, szacunek wrażliwością, a podziw literacką oprawą. Bez większego wysiłku wysiłku potrafi zjednać sobie czytelnika. Natomiast gdy o Plath piszą inni to cała ta magia znika. Z zależności od punktu widzenia biografa bywa obdarta z tej legendy, która sama sobie stworzyła. W ich wydaniu wychodzi na to, że Sylvia prowadziła całkiem przyziemną egzystencję, miała trudny charakter, była nielubiana albo nierozumiana. Niezupełnie tak wyobrażamy sobie autorkę "Szklanego klosza", "Ariela" czy "Dzienników".