poniedziałek, 5 stycznia 2015

Kariera na miarę Carrie Bradshaw


Postać głównej bohaterki serialu "Seks w wielkim mieście" stanowi hybrydę doświadczeń pisarki, Candace Bushell z koncepcją scenarzystów. Wyszło aż za dobrze. Ten sarkazm odnosi się do kariery Carrie, którą można uznać za trochę zbyt optymistyczną nawet jak na warunki amerykańskie. Dzisiaj można by inaczej rozwiązać tę kwestię jeśli za źródłem jej sukcesu postawić Internet. Gdyby Carrie Bradshaw "urodziła się" o jakąś dekadę później mogłabym zaczynać jako bloggerka. Nie byłby wcale to taki zły pomysł zważywszy na to, że widok Carrie przed komputerem jest równie częsty jak jej nowe pary butów.

Wydaje się, że dzisiaj takie rozwiązanie byłoby w cenie. Carrie Bradshaw dołączyłaby do grona ludzi, którym udało się zaistnieć dzięki Internetowi. To potężne narzędzie umiejętnie wykorzystane może stanowić przepustkę do własnego american dream. Widzowie pokochaliby Carrie jeszcze bardziej, bo byłaby żywym dowodem na to, że marzenia się spełniają - choćby tylko na papierze albo na ekranie. Wyobraźcie sobie tylko: od bloga do Vogue'a.

Wiadomo co najlepiej się sprzedaje

Tymczasem tajemnica spektakularnej kariery Carrie pozostaje tajemnicą. W serialu zajmuje się ona redagowaniem rubryki "Sex and the city" dla popularnego tygodnika, The New York Star. Początkowo można nabrać na to, że Carrie pisze o pikantnych szczegółach i frywolnych sprawach, których samo czytanie wywołuje rumieńce. Tak zresztą jest to reklamowane, a sama Carrie nieraz staje się obiektem niewybrednych żartów. Ale naszą bohaterkę jak sama twierdzi bardziej interesują związki między ludźmi i o tym właśnie pisze. Inspiracji niezawodnie dostarczają jej własne doświadczenia jak i te przyjaciółek. W rezultacie felietony Carrie są celne, dowcipne i z życia wzięte. Ich poziom nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z zdolną pisarką, która wie o czym pisze i robi to bardzo przekonująco.

Redagując jedną rubrykę tygodniowo Carrie doczekała się nie tylko sporych zarobków, ale także sławy. Jej nazwisko jest rozpoznawalne od wschodniego do zachodniego wybrzeża. Imprezy, pokazy mody, bogaci i wpływowi znajomi to rzeczywistość Carrie. Wszyscy uwielbiają jej artykuły i nikt nie szczędzi komplementów. Chyba tylko raz potraktowano ją szorstko gdy miała napisać po raz pierwszy dla Vogue'a. Wówczas (trochę złośliwa) redaktor naczelna na zostawiła na jej teksie suchej nitki. A przecież trudno znaleźć lepszy temat dla Carrie niż ciuchy. Jak się później okazało, właśnie w ten sposób rozpoczęła się kariera Bradshaw w Vogue, bo ona nawet porażki przekuwa w sukces. 

W tym temacie jeden z moich ulubionych seriali wydaje się trochę naciągany i budzi wątpliwości. Zwykle nie rozmyślam o tym gdy go oglądam, ale czasami przemknie mi to przez myśl. Filmowcy mieli ambicje wykreować postać jak najbliższą zwykłym kobietom, a jednak styl życia prowadzony przez bohaterkę to zupełnie inna bajka. Dokładnie, to bajka. Tylko sama Carrie nie głupieje od tego wszystkiego - pozostaje ciepła, ludzka i zupełnie daleka od ideału. I za to właśnie kochamy Carrie Bradshaw!

2 komentarze:

  1. Fakt, dzisiejsza Carrie byłaby zwierzem internetu i miałaby mnóstwo kampanii reklamowych :D Jej kariera zawsze wydawała mi się naciągana, ale one wszystkie były dość majętne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ten pomysł na współczesną Carrie! Może potajemnie prowadzi bloga, ale scenarzyści uznali, że to nie chwyci :P

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...