W świecie piękna zdominowanym przez
francuskich projektantów i zachodnie koncerny istnieją dwa polskie akcenty.
Właściwie to powinnam napisać o nich gwiazdy, których blask nie blednie pomimo
upływu lat, trendów i nowych rozwiązań. Trudno byłoby sobie wyobrazić branżę
kosmetyczną bez tych dwoje. Mowa o Helenie Rubinstein i Max Faktorze. Na
początku XX wieku Maksymilian Faktorowicz otwierał pierwszy sklep w swojej nowej
ojczyźnie za Atlantykiem, natomiast Helena Rubinstein zdążyła już rzucić na
kolana Australię i zamierzała teraz podbić stary kontynent…
Historie takie jak ta Heleny Rubinstein
mogło napisać tylko samo życie. Kto mógł się spodziewać, że dziewczyna z
ubogiej, żydowskiej rodziny na Kazimierzu podbije świat swoim podejściem do
urody? Pragnąc przełamać pasmo biedy i braku perspektyw jako 24-latka wyrusza w
długą, samotną podróż do Australii. Nie myślcie proszę, że gdy tylko Helena
zejdzie w końcu na ląd wszystko nagle ulegnie zmianie; że tamtejsze kobiety
odkryją w niej swoją wybawczynie w dziedzinie kosmetyki. Prawda jest taka, że
Helena wylądowała na dalekiej, surowej prowincji. Tylko swojej determinacji i
ciężkiej pracy zawdzięcza fakt, że tam nie została.
Zostawmy na razie Helenę w Australii; ma
bowiem przed sobą jeszcze długą drogę na sam szczyt. Skupmy się na tej, która
opisała jej losy. Michele Fitoussi, autorka książki „Helena Rubinstein.
Kobieta, która wymyśliła piękno” nie kryje swojego zafascynowania bohaterką.
Szybki rzut oka na długą listę źródeł wystarczy by przekonać się, że mamy do
czynienia z publikacją opartą na solidnych fundamentach. Co ciekawe, Helena
sama lubiła budować swoją legendę. W tym celu nagminnie odejmowała sobie lat, a
dodawała szlachetne pochodzenie. Jak słusznie pisze autorka: "rzeczywistość
jest tysiąc razy bardziej interesującą niż to, co z takim zapamiętaniem upiększa".
Za Heleną Rubinstein trudno nadążyć, ale
Fitoussi z łatwością dotrzymuje jej kroku. Z takim samym zaangażowaniem opisuje
główną bohaterkę jak i czasy oraz miejsca, w których przyszło jej żyć. Jesteśmy
świadkami rodzenia się samoświadomości kobiet, które dało początek boomu w
przemyśle kosmetycznym. W międzyczasie przebiegną dwie wojny światowe oraz
kryzys gospodarczy w Stanach. Poznajemy środowisko naturalne Heleny czyli
Melbourne, Londyn, Paryż i Nowy Jork. Dla polskich czytelników równie ważne
będzie też jej rodzinne miasto, krakowski Kazimierz. Poza tym, Helena
nieustannie otacza się znanymi osobistościami ze świata sztuki, showbiznesu i
przemysłu kosmetycznego. Anegdoty na ich temat stanowią nieodłączną cześć
książki. Jedne co mogę zarzucić autorce to fakt, że poświeciła zbyt wiele uwagi
opisom wystroju wnętrz w rezydencjach czy instytutach urody HR. Na dłuższa metę
takie zabiegi bywają niestety nużące.
A jaka jest sama Helena? Zdecydowanie przypomina
mieszankę wybuchową – fascynuje, irytuje, bawi, budzi podziw i szacunek. "Jej osobowość, jak u wszystkich ludzi
wybitnie utalentowanych, ma wiele twarzy. Bywa kapryśna, impulsywna, władcza,
ale także przebiegła, pełna humoru i wspaniałomyślna". A wraz z wiekiem nie
przestaje zadziwiać – nawet jako staruszka nie pozwala sobie na chwile
wytchnienia czy wakacji. O emeryturze nie mogło być mowy.
Ta biografia to ukłon w stronę Heleny
Rubinstein. Autorka podobnie jak jej bohaterka wykazała się perfekcjonizmem w
tworzeniu swojego dzieła. Samo to stylowe, eleganckie wydanie książki idealnie
pasuje do kobiety, która umiłowała piękno. Liczne zdjęcia to również bardzo
udany pomysł - wszyscy znamy nazwisko czy logo marki HR, ale już niekoniecznie
twarz osoby, która za nimi stoi. Nasuwa mi się określenie, że jest to biografia
kompletna, a do tego szalenie wciągająca. Na polskim rynku próżno szukać
drugiej tak wyczerpującej oraz rzetelnej publikacji o Helenie Rubinstein.
Moja ocena: 5/6
"Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno”, wyd. Muza, 352 stron.
oryg. "La Femme qui inventa la beauté"
Książka rzeczywiście wygląda intrygująco, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się literacka uczta, postać Heleny fascynuje mnie od dawna i chętnie poznam ją bliżej.
OdpowiedzUsuńNiezbyt fascynuje mnie postać Rubinstein, a żebym sięgnęła po czyjąś biografię, musi być spełniony właśnie ten jeden warunek.
OdpowiedzUsuńZapowiada sie wspaniala biografia interesujacej kobiety. Chetnie poznam jej historie.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, nie wiedziałam o tym, że Helena Rubinstein pochodzi w Polski. Za biografiami generalnie nie przepadam, nie wiem więc czy sięgnę po tę książkę, ale zaciekawiła mnie ta postać i ładne eleganckie wydanie tej pozycji.
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze piszesz. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńOdebrałam ją dziś z poczty (razem z resztą zamówienia...). Już się cieszę na lekturę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń