środa, 28 listopada 2012

"Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno” Michele Fitoussi


W świecie piękna zdominowanym przez francuskich projektantów i zachodnie koncerny istnieją dwa polskie akcenty. Właściwie to powinnam napisać o nich gwiazdy, których blask nie blednie pomimo upływu lat, trendów i nowych rozwiązań. Trudno byłoby sobie wyobrazić branżę kosmetyczną bez tych dwoje. Mowa o Helenie Rubinstein i Max Faktorze. Na początku XX wieku Maksymilian Faktorowicz otwierał pierwszy sklep w swojej nowej ojczyźnie za Atlantykiem, natomiast Helena Rubinstein zdążyła już rzucić na kolana Australię i zamierzała teraz podbić stary kontynent…

Historie takie jak ta Heleny Rubinstein mogło napisać tylko samo życie. Kto mógł się spodziewać, że dziewczyna z ubogiej, żydowskiej rodziny na Kazimierzu podbije świat swoim podejściem do urody? Pragnąc przełamać pasmo biedy i braku perspektyw jako 24-latka wyrusza w długą, samotną podróż do Australii. Nie myślcie proszę, że gdy tylko Helena zejdzie w końcu na ląd wszystko nagle ulegnie zmianie; że tamtejsze kobiety odkryją w niej swoją wybawczynie w dziedzinie kosmetyki. Prawda jest taka, że Helena wylądowała na dalekiej, surowej prowincji. Tylko swojej determinacji i ciężkiej pracy zawdzięcza fakt, że tam nie została.

Zostawmy na razie Helenę w Australii; ma bowiem przed sobą jeszcze długą drogę na sam szczyt. Skupmy się na tej, która opisała jej losy. Michele Fitoussi, autorka książki „Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno” nie kryje swojego zafascynowania bohaterką. Szybki rzut oka na długą listę źródeł wystarczy by przekonać się, że mamy do czynienia z publikacją opartą na solidnych fundamentach. Co ciekawe, Helena sama lubiła budować swoją legendę. W tym celu nagminnie odejmowała sobie lat, a dodawała szlachetne pochodzenie. Jak słusznie pisze autorka: "rzeczywistość jest tysiąc razy bardziej interesującą niż to, co z takim zapamiętaniem  upiększa".

Za Heleną Rubinstein trudno nadążyć, ale Fitoussi z łatwością dotrzymuje jej kroku. Z takim samym zaangażowaniem opisuje główną bohaterkę jak i czasy oraz miejsca, w których przyszło jej żyć. Jesteśmy świadkami rodzenia się samoświadomości kobiet, które dało początek boomu w przemyśle kosmetycznym. W międzyczasie przebiegną dwie wojny światowe oraz kryzys gospodarczy w Stanach. Poznajemy środowisko naturalne Heleny czyli Melbourne, Londyn, Paryż i Nowy Jork. Dla polskich czytelników równie ważne będzie też jej rodzinne miasto, krakowski Kazimierz. Poza tym, Helena nieustannie otacza się znanymi osobistościami ze świata sztuki, showbiznesu i przemysłu kosmetycznego. Anegdoty na ich temat stanowią nieodłączną cześć książki. Jedne co mogę zarzucić autorce to fakt, że poświeciła zbyt wiele uwagi opisom wystroju wnętrz w rezydencjach czy instytutach urody HR. Na dłuższa metę takie zabiegi bywają niestety nużące.

A jaka jest sama Helena? Zdecydowanie przypomina mieszankę wybuchową – fascynuje, irytuje, bawi, budzi podziw i szacunek. "Jej osobowość, jak u wszystkich ludzi wybitnie utalentowanych, ma wiele twarzy. Bywa kapryśna, impulsywna, władcza, ale także przebiegła, pełna humoru i wspaniałomyślna". A wraz z wiekiem nie przestaje zadziwiać – nawet jako staruszka nie pozwala sobie na chwile wytchnienia czy wakacji. O emeryturze nie mogło być mowy.

Ta biografia to ukłon w stronę Heleny Rubinstein. Autorka podobnie jak jej bohaterka wykazała się perfekcjonizmem w tworzeniu swojego dzieła. Samo to stylowe, eleganckie wydanie książki idealnie pasuje do kobiety, która umiłowała piękno. Liczne zdjęcia to również bardzo udany pomysł - wszyscy znamy nazwisko czy logo marki HR, ale już niekoniecznie twarz osoby, która za nimi stoi. Nasuwa mi się określenie, że jest to biografia kompletna, a do tego szalenie wciągająca. Na polskim rynku próżno szukać drugiej tak wyczerpującej oraz rzetelnej publikacji o Helenie Rubinstein. 

Moja ocena: 5/6


"Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno”, wyd. Muza, 352 stron.
oryg. "La Femme qui inventa la beauté"


 Helena w towarzystwie Liz Taylor

7 komentarzy:

  1. Książka rzeczywiście wygląda intrygująco, chętnie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się literacka uczta, postać Heleny fascynuje mnie od dawna i chętnie poznam ją bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezbyt fascynuje mnie postać Rubinstein, a żebym sięgnęła po czyjąś biografię, musi być spełniony właśnie ten jeden warunek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada sie wspaniala biografia interesujacej kobiety. Chetnie poznam jej historie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem szczerze, nie wiedziałam o tym, że Helena Rubinstein pochodzi w Polski. Za biografiami generalnie nie przepadam, nie wiem więc czy sięgnę po tę książkę, ale zaciekawiła mnie ta postać i ładne eleganckie wydanie tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo dobrze piszesz. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Odebrałam ją dziś z poczty (razem z resztą zamówienia...). Już się cieszę na lekturę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...