poniedziałek, 4 lutego 2013

"Gattaca. Szok przyszłości" 1997

"Gattaca. Szok przyszłości", dramat, thriller, sci-fi, 1997 r.
reż. Andrew Niccol
oryg. "Gattaca"


"Gattaca" to jeden z najciekawszych filmów, które widziałam ostatnio. Jeśli weźmiemy pod uwagę ramy gatunkowe to film leży gdzieś w okolicach science-fiction. Ja jako fanka realizmu, naturalizmu i psychologizowania omijam szeroko tę kategorię. Jednak w "Gattace" owe science-fiction odnosi się do prostego stwierdzenia - "w niedalekiej przyszłości". Idee zawarte w filmie są tak prawdopodobne i przekonujące, że jego akcja mogłyby dziać się choćby za kilka lat. Oznacza to także, że widz spragniony spektakularnych efektów specjalnych będzie rozczarowany.

Zamysł filmu opiera się na przeniesieniu do czasu (niedaleka przyszłość, moi drodzy) kiedy ludzie będą przedmiotem wyrafinowanej inżynierii genetycznej. Dobry start człowieka rozpoczyna się już w chwili poczęcia - dzięki ingerencji w ludzkie DNA dzieci mogą rodzić się bez kłopotów zdrowotnych czy obciążeń genetycznych. Początkowo ta idea wydaje się szlachetna, ale jest też druga strona medalu. Taki stan rzeczy prowadzi do dyskryminacji tych, którzy zostali poczęci w naturalny sposób i nie są idealni pod względem wydolności organizmu. W filmie dobry kod DNA ma kluczowe znaczenie dla losu człowieka - stanowi wizytówkę tudzież przepustkę do dobrej pracy czy dobrego związku.

Jednak zawsze będą ludzie, którzy nie zgodzą się z takim systemem. Takim człowiekiem jest Vincent, główny bohater filmu. Jest on obywatelem gorszej kategorii - jego kod genetyczny nie może być doskonały ponieważ jest owocem miłości. Dokuczają mu problemy z sercem i słabym wzrokiem. Z takimi wynikami Vincent może tylko pomarzyć o pracy w Gattace, jednostce zajmującej się szeroko-zakrojonymi misjami kosmicznymi. To co zrobi Vincent by obejść procedury i spełnić swoje marzenia o lotach kosmicznych jest zdumiewające.  Po prostu zawsze istnieje jakiś sposób, tylko nie zawsze znajdą się ludzie gotowi sięgnąć po tak radykalne środki.



Na określenie filmu Andrew Niccola przychodzą mi na myśl szczególnie dwa określenia - piękny i zaskakująco dobry. Scenografia rodem z lat 50. to dość ciekawe rozwiązanie jak na film science-fiction. Oprócz tego obraz dominuje w  ciemne, zacienione przestrzenie przywodzące na myśli filmy noir. Taka sceneria sprzyja rozgrywaniu się hipnotyzującej akcji naszpikowanej symboliką, niuansami i trafnymi wymianami zdań między bohaterami. Główna rola w filmie została powierzona Ethanowi Hawke, a aktorami partnerującymi mu byli Jude Law oraz Uma Thurman. Od jakiegoś czasu Hawke kojarzy mi się z ambitnymi produkcjami. W 1997 roku nie było inaczej, choć aktor nie miał jeszcze wyrobionej pozycji i zapewne nie mógł przebierać w scenariuszach. 

Wydaje się, że  "Gattaca" przemknęła gdzieś niezauważona i niedoceniona. To wielka szkoda, bo film jest naprawdę zjawiskowy oraz godny uwagi. Zgłębiający ludzkie charaktery i życiowe ścieżki, a nie nowinki technologiczne. Idący w kierunku świetnego thrillera i dramatu, a nie kina science-fiction. W 1997 roku blask "Gattaki" został przysłonięty przez Jamesa Camerona i jego supergiganta pt. "Titanic". Jednak patrząc z perspektywy czasu nie sądzę by film Niccola ustępował mu czymkolwiek, być może jest nawet lepszy w wielu względach ...

Moja ocena: 8/10

6 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, że nie jest zbyt nużący, bo postanowiłem obejrzeć sobie dziś wieczorem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skąd taki pomysł. Dla wręcz przeciwnie. I co obejrzałeś ?

      Usuń
  2. Może "Gattaca" została trochę przyćmiona przez sukces "Truman Show". Podobnie jak Ty nie przepadam za science-fiction, ale ten film wydaje się być świetny, także na pewno obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mi się wydawało, że to marny film. Dobrze, że się myliłam. Science-fiction oglądam wybiórczo, ale chętnie nadrobię "Gattacę".

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze lubuję się w filmach noir, a poza tym wierzę, że współczesna genetyka jest zdolna do ingerowanie w ludzkie DNA na poziomie, o którym nam, zwykłym śmiertelnikom nie śni się nawet w najgorszych koszmarach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam się bez bicia, że nawet nie słyszałam o tym filmie. I nie wiem dlaczego mi umknął, bo temat jak najbardziej wpasowuje się w mój gust. Pozostaje mi tylko poszukać go i nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...