poniedziałek, 21 maja 2012

Quentina Tarantino serialowy epizod

 "Grave Danger", 2005 r.
w reżyserii Quentina Tarantino


Quentin Tarantino choć głównie znany ze swoich poczynań jako reżyser kinowych produkcji ma też na swoim koncie scenariusz i reżyserie do pewnego epizodu serialowego. W sumie nie byłoby nic dziwnego gdyby nie fakt, że wyszło naprawdę dobrze, żeby nie powiedzieć o wiele lepiej niż niektóre jego pełnometrażowe filmy.

Serialowy epizod Quentina Tarantino ma na imię "Grave Danger"*  i mieści się w dwóch odcinkach. "Grave Danger" został nakręcony w ramach serialu "CSI:Las Vegas" jako finał 5 sezonu. 

Można powiedzieć i pomyśleć, że Tarantino posłużył się sztampowym scenariuszem oraz rozwiązaniem.  Sprawa jest prosta - jeden z członków ekipy CSI Nick Stokes zostaje porwany przez jakiegoś szaleńca ... W tym miejscu jednak łatwe rozwiązania się kończą, a ich miejsce zajmują  złożone, a w końcu desperackie wysiłki ekipy śledczej mające na celu uratowanie życia kolegi. Tutaj widz nie jest już obojętny, bo póki wszystko obraca się koło anonimowych denatów to jest w miarę bezpiecznie. Ale gdy chodzi o "naszego człowieka", w dodatku sympatycznego i przystojnego Nicka sprawa wygląda zupełnie inaczej. Gdy życie Nicka jest zagrożone widz od razu spogląda na to z zupełnie innej perspektywy. To samo dzieje się z resztą zespołu, który nie jest już tak chłodny i profesjonalny jak zawsze. Rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania Nicka... Dla wszystkich stron tej sytuacji tj. dla porywacza, śledczych oraz widza to sprawa osobista.




Tarantino podpisał się pod naprawdę dobrą produkcją. Akcja jest wartka, dramatyczna oraz pełna napięcia. Poza tym reżyser zszedł z piedestału wielkiego ekranu i pieczołowicie zajął się serialem.  Choć przyzwyczaił nas (i siebie), że współpracuje z uznanymi gwiazdami kina, tu pracuje z aktorami małego ekranu. I nie ma w tym nic złego. Trzeba przyznać, że współpraca Tarantino z CSI wyszła na dobre wszystkim - samemu reżyserowi jak i "CSI: LV".

Tak samo jak "Las Vegas" wyraźnie wyróżnia się od reszty Crime Scene Investigation, tak "Grave Danger" jest jednym z najlepszych epizodów w całej historii LV.  Dla mnie nawet numerem 1, a sporo ich widziałam ... Powiem jeszcze, że pozostałe serie ulokowane w Maimi i Nowy Jorku to kiepska podróbka LV. Wielokrotnie próbowałam oglądać inne odcinki, ale z miernym skutkiem. Chociaż jeden z epizodów gdzie spotykają się śledczy z LV i Nowego Jorku już w swoim zamyśle jest interesujący. Na koniec dodam, że tęsknie za starym zespołem z LV czyli za Grissonem czy Warrickiem . To były najlepsze czasy "CSI: Las Vegas".


Moja ocena: 8/10


* Tytuł polski mógłby brzmieć np. "Pogrzebany żywcem" ...

3 komentarze:

  1. Ty też lubisz Tarantino? ;) Ja uwielbiam! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądam żadnego serialu spod znaku "CSI". Widziałem może parę odcinków, ale jakoś mnie nie zaintrygowało ani LV ani NY ani Miami, bohaterów też jakoś szczególnie nie polubiłem. Mówiłem już o tym wielokrotnie na forach, ale powiem jeszcze raz (bo nie mogę się powstrzymać ;)) - najlepszym serialem typu Crime, który mnie maksymalnie wciągnął, jest "24 godziny". Wprawdzie więcej tu sensacji niż kryminału, ale cenię ten serial nie tylko za dobrą akcję, ale również za trzymającą w napięciu intrygę i wciągający scenariusz. Co do Tarantino to widziałem jego pierwszą przygodę serialową czyli odcinek serialu "Ostry dyżur" pt. "Macierzyństwo". Podobał mi się, choć na pewno nie nazwałbym go "jednym z najlepszych odcinków tego serialu".
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam '24 godziny'! Wprawdzie widziałam tylko 1. sezon (najlepszy?) i kawałek 2 (późna emisja zrobiła swoje), ale Jack, Nina, Kim i spółka powalili mnie na łopatki. Z chęcią obejrzałabym to sobie jeszcze raz + pozostałe sezony.
      PS. Przyznam się, że nie wiedziałam, że Quentin kręcił też inne seriale. Co nie zmienia faktu, że Grave Danger jest rewelacyjny. Oczywiście całości CSI: LV nie ma co porównywać do 24 :>

      Usuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...