wtorek, 11 grudnia 2012

"Prorok" 2009

"Prorok", dramat, 2009 r.
reż.  Jacques Audiard
oryg. "Un prophète"


Zapewne to moja słabość do osamotnionych bohaterów żyjących w twardej rzeczywistości sprawiła, że film "Prorok" wywarł na mnie tak ogromne wrażenie. Zresztą nie tylko na mnie. Grand Prix festiwalu w Cannes, nominacje dla Oscara oraz Złotego Globu za najlepszy film zagraniczny to tylko niektóre z wyróżnień dla tej francuskiej produkcji. Natomiast jeśli chodzi o mnie to dawno już nie widziałam tak dobrej kryminalnej intrygi, w środku której mamy bohatera uwikłanego w problemy natury moralnej i społecznej.

Ileż to filmów zaczynało się w podobny sposób - bohater (najlepiej niewinny) trafia do więzienia gdzie skupia swe wysiłki na a) woli przetrwania w tym brutalnym świecie, bądź b) woli ucieczki. Czasami jedno i drugie. W każdym razie pole do działania wydaje się dość ograniczone, a temat oklepany i przerabiany na milion sposobów. Pewnie podobny los czekałby bohatera filmu "Prorok" gdyby nie odważne podejście reżysera oraz jego inwencja twórcza. Jacques Audiard wycisnął z tematu ile się da; a przede wszystkim kwintesencje emocji oraz dobrego smaku.

Początek filmu Audiarda nie odbiega od utartego wzorca. Niech jednak was to nie zmyli, bo z minuty na minutę akcja się nabiera rozpędu i wyłamuje się schematom. Mamy więc, 19-letniego Malika, młodocianego przestępcę pochodzenia arabskiego, który trafia za kratki na 6 lat. Znamienne, że widzimy go gdy cały swój dorobek - 50 franków, chowa w bucie w nadziei na przemycenie go za mury. Po odbyciu kary sytuacja zmienia się diametralnie - Malik wychodzi w końcu z więzienia, a za nim suną samochody najlepszych marek. Bohater nie próżnował w czasie pobytu za kratkami - z wystraszonego dzieciaka stał się ważnym graczem w przestępczym półświatku. Wziął sobie do serca czyjąś dobrą radę by nie wyjść z więzienia głupszym niż doń przyszło. Spryciarz. Zmiana ta jednak przebiegała tak płynnie i naturalnie, że nie może być mowy o historii szytej grubymi nićmi.

Ważnym aspektem filmu jest silnie podzielona więzienna społeczność. Po jednej stronie muru stoją (i rządzą) Francuzi; a konkretnie Korsykanie, a po drugiej tłamszeni Arabowie. Nie pozostaje to bez wpływu na naszego bohatera. Przełomem w jego życiu staje się żądanie Korsykanów by zabił współwięźnia. Zabij albo sam zginiesz, brzmi bezwzględny rozkaz. Sposób w jaki Malik upora się z tą patową sytuacją to prawdopodobnie najlepsza scena w filmie. Mamy więc Malika, Araba na usługach Korsykanów. Między młotem, a kowadłem tak można by określić okoliczności w których znalazł się bohater. Jest pogardzany przez własnych ziomków za jawne trzymanie z wrogiem, natomiast Francuzi wysługują się nim oraz wysyłają do niebezpiecznej roboty.

Na deser zostawiłam smaczki filmu. Wszystkie te detale i sztuczki dobrze zapadły mi w pamięć. Wyciszenie dźwięku kiedy bohater zostaje na chwilę ogłuszony strzałami. Niewyraźne sny i bardzo wyraźny martwy współwięzień nawiedzający upalonego Malika niczym duch. Symboliczne ujęcia takie jak piasek z plaży z Marsylii przyniesiony w bucie z 12- godzinnej przepustki. W tym ujęciu widać dokładnie jakąś nostalgię za wolnością oraz ostry kontrast pomiędzy ponurą, więzienną dolą a tym co po drugiej stronie.




"Prorok" to 2,5 godziny przedniej rozrywki. W tym względzie doskonale spełnia swoje zadanie - ma trzymać w napięciu, czasami szokować, a momentami nawet bawić. Jeżeli zaś chcemy poszukiwać się w nim jakiś głębszych treści to również trafiliśmy na dobry film. Na przykładzie Malika widzimy, że więzienie zamiast resocjalizacji służy bardziej procesowi deprawacji. Pewnie wszystkim wyszłoby na zdrowie gdyby Malik za swoje drobne przewinienie nie trafił w ogóle za kratki, bo dopiero tam mógł rozwinąć skrzydła (czytaj: kontakty). Natomiast podział skazańców na tle etnicznym stanowi odbicie francuskiego społeczeństwa - delikatnie mówiąc rodowici Francuzi niechętnie patrzą na próby asymilacji Muzułmanów. Za murami więzienia nikt jednak nie będzie bawił  się w pozory ani w poprawność polityczną.

Moja ocena: 9/10


 Świetna rola Nielsa Arestrup (Cesar) oraz Tahara Rahima (Malik)

4 komentarze:

  1. Brzmi jak coś dla mnie :) Do dobrego kina nie trzeba mnie 2 razy zachęcać :) Ocenę dałaś bardzo wysoką, dlatego nastawiam się na film naprawdę godny uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądziłam, że to aż tak dobre kino. Chętnie obejrzę ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że wysoko oceniony ;) Nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skutecznie mnie zaciekawiłaś!

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...