piątek, 11 stycznia 2013

"Skłócona z życiem. Intymna biografia Marilyn Monroe” Lois Banner

Z najnowszej biografii stworzonej przez Lois Banner wyłania się portret kobiety pełnej wewnętrznych paradoksów i skrajnych zachowań. Sam tytuł (sprytnie nawiązujący do ostatniego filmu z jej udziałem) wskazuje, że pisarka pokusiła się o ukazanie skomplikowanej osobowości Marilyn. By jednak ją zrozumieć należy przede wszystkim poznać jej życie, począwszy od trudnego dzieciństwa poprzez pierwsze kroki w branży filmowej, aż po oszołamiającą karierę i przedwczesną śmierć. Bohaterami drugiego planu w tej historii są tak wybitne osobistości jak Arthur Miller,  Frank Sinatra, Marlon Brando czy Truman Capote.

Marilyn Monroe nigdy nie była czarno-białym charakterem, jej biografia także taka nie jest. Marilyn przybiera różne postawy, twarze oraz maski – wachlarz jej zachowań i emocji jest naprawdę imponujący. Nie sposób i nie warto jej szufladkować. Przykładowo, łatwo uznać aktorkę za słabą psychicznie osobę, która nie radziła sobie sama ze sobą czy swoją karierą. Tymczasem trzeba pamiętać, że jej życie to ciągła walka o lepszy byt, a później także o swoją pozycję. Banner idzie właśnie tym tropem, pisząc "Marilyn wyłaniająca się z tej książki jest kobietą, która stworzyła aktorkę i gwiazdę pomimo trudnego dzieciństwa i licznych ograniczeń. Cierpiała na dysleksję, jąkała się, przez całe życie dręczyły ją koszmary powodujące chroniczną bezsenność. Chorowała także na chorobę dwubiegunową oraz na szczególnie bolesną endometriozę”.

Początek „Skłóconej z życiem” jest naprawdę obiecujący - największą inwencją Banner wykazała się przy opisie dzieciństwa i młodości Normy Jeane. W swojej pracy opierała się na wcześniejszych publikacjach dotyczących Monroe (niepokojący jest fakt, że Anthony Summers wydaje się być jej autorytetem w tej dziedzinie). Niemniej pisarka jest sceptyczna i powściągliwa w wielu kwestiach.

Niestety wraz z biegiem stron oraz lat przybywających MM, książka staje się coraz bardziej wtórna. Banner tak ostrożna w wysuwaniu pochopnych wniosków do śmierci swojej bohaterki podeszła co najmniej swobodnie. Wprawdzie została uwzględniona oficjalna wersja zdarzeń, ale ginie ona w gąszczu hipotez i spekulacji. To nic innego jak domysły, fantastyczne teorie zdarzeń nie poparte żadnymi dowodami. Poważna biografia powinna wyraźnie odgrodzić się od tak wątpliwych źródeł. 

Styl autorki także nie pozostaje bez uwag. Banner ma irytujący zwyczaj w połowie zdania/rozdziału o Marilyn kierować całą uwagę na siebie. Brzmi to mniej więcej tak: "Marilyn wtedy spotkała się z pierwszy raz z R. Kennedy, ale nie jestem tego pewna”, albo "byłam tam i wiem, że Marilyn nie mieszkała w slumsach” lub "oboje [o J. Minerze] wykładaliśmy na tym samym uniwersytecie i szybko się zaprzyjaźniliśmy”. Jest to dziwne, nieprofesjonalne oraz co gorsze zbija z tropu czytelnika. Poza tym książka pełna jest mniejszych niedociągnięć. Banner przy okazji wyjazdu swojej bohaterki do Londynu na zdjęcia do „Księcia i aktoreczki” pisze, że Marilyn nigdy nie opuszczała Stanów. A przecież kilkadziesiąt stron wcześniej pisała o jej podróży do Japonii i Korei. Oprócz tego niektóre interpretacje i znaczenia postaw Marilyn są wydumane albo po prostu zbędne.     

Choć książka nie jest wolna od wad to całościowo robi dobre wrażenie. Doceniam Lois Banner oraz jej trud by odkryć pod zmysłową powierzchownością Marilyn człowieka. Na szczęście też „Skłócona z życiem” nie jest tak szokująca i intymna jak obiecuje wydawca. Osobiście z utęsknieniem oczekuje takiej biografii Marilyn, która kusiłaby hasłami jak "rzetelna",  "prawdziwa" czy "wierna faktom". Czasami jednak wydaje mi się, że żądam zbyt wiele. 
_______________________________________________________________________
"Skłócona z życiem. Intymna biografia Marilyn Monroe", wyd. Pascal, 500 stron, 2012 r.
oryg."Marilyn. Passion and Paradox"

Moja ocena: 6/10

8 komentarzy:

  1. W filmie "Pół żartem, pół serio" była genialna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A sam film był katorgą dla wszystkich zaangażowanych. Już krążą legendy, że kwestie "it's me, Sugar" Marilyn powtarzała blisko setki razy. W książce jednak nic o tym nie wspomniano.

      Usuń
  2. Jestem zafascynowana Monroe, ale z wielką ostrożnością sięgam po kolejne biografie związane z jej życiem - ostatnio zauważyłam zwiększone zainteresowanie jej osobą, nie zawsze idzie to w parze z jakością późniejszych wypowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na mojej ścianie wisi obraz z podobizną Marilyn, więc może już czas dokładniej poznać jej barwne życie. Ale nie wiem czy chciałabym czytać jej intymną biografię, chyba nie lubię przekraczać granicy prywatności. Wystarczyłyby mi ogólne fakty z jej życia i skupienie się na jej pracy artystycznej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podtytuł "intymna" jest wymysłem polskich wydawców, w oryginale tytuł brzmi inaczej [lepiej]. A swoją drogą nie wiem kiedy wydawnictwa nauczą się, że takie posunięcia ( tzn. "intymna", "sensacyjna", "szokująca" w tytułach itp.) wcale nie zachęcają do sięgnięcia po książkę. Ps. Też mam MM na ścianie :>

      Usuń
  4. Biografia Clarka Gable'a też mogłaby mieć tytuł "Skłócony z życiem", bo rola w tym filmie była jego ostatnią (zresztą nie dożył nawet premiery tego filmu). Co do Marilyn to trudno mi wybrać jej najlepszą kreację, bo nie są one jakoś zróżnicowane, nie grała zbyt wymagających ról, może jedynie w "Skłóconych z życiem" miała nieco trudniej, bo scenariusz Arthura Millera jest niełatwy w odbiorze. Ale oczywiście i tak lubię tę aktorkę, bo chociaż "Pół żartem, pół serio" ma mnóstwo innych zalet to myślę, że bez Marilyn nie byłby to aż tak dobry film.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna i przemyślana recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Przeczytaj sobie książkę „Marylin Ostatnie Seanse”. Dużo będziesz wstanie dopisać do historii powyżej ;) Ja mam na temat ksiązki mieszane uczucia, ale może Tobie sie spodoba :)
    Zapraszam na: http://sto65cm.blog.pl/2014/02/13/9-marylin-ostatnie-seanse-michel-schneider-406-str/ – może się zainspirujesz ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...