wtorek, 11 czerwca 2013

"Potęga strachu" 2006


Zabawy z bronią

Gdy mogła rozłożyć ten film na czynniki pierwsze i je ocenić sprawa przedstawiałaby się następująco: zdjęcia, muzyka - wysoko; obsada - wysoko; początek filmu, jego pierwsza godzina - bardzo wysoko, ostatnie pół godziny filmu - bardzo kiepsko. Tytuł polski również średnio oddaje treść i klimat tej produkcji. W każdym razie charakterystykę filmu "Potęga strachu" dobrze obrazuje krzywa, która z wysokiego pułapu nagle opada i leci w dół na łeb, szyję.

Akcja filmu kręci się wokół pewnego srebrnego rewolweru, który co rusz trafia w niepowołane ręce. Z owej broni ginie najpierw skorumpowany policjant uwikłany w nielegalne porachunki z gangsterami. Niedługo potem jeden z uczestniczących w masakrze przestępców, niejaki Joey Gazelle ma za zadanie pozbyć się obciążającej broni. Robi to jednak tak nieudolnie, że rewolwer trafia w ręce syna sąsiadów, który strzela z niego do swojego ojca. Joey zatem musi odnaleźć broń i chłopca zanim zrobi to policja oraz mafia. To zaledwie rozgrzewka; później dzieje się o wiele, wiele więcej.


Czego zatem brakuje w filmie? Przede wszystkim, umiaru. Naturalna kolej rzeczy w "Potędze strachu" szybko zostaje wyparta przez wymuszoną kolej rzeczy. Wayne Kramer miał po prostu za dużo pomysłów naraz i za mało czasu na ich zrealizowanie w trakcie jednego filmu (na podobny problem cierpi, moim zdaniem również Christopher Nolan). W każdym razie można patrzeć z niedowierzaniem, że udało mu się upchnąć tyle wątków w dwugodzinnym filmie. Niemniej jednak doszło do tego, że film oparty jest na błędnym założeniu. Chociaż na upartego można machnąć ręką na ten błąd logiczny, bo dowiemy się o nim dopiero na samym końcu. Może nawet go nie zauważymy pochłonięci ekspresowym tempem akcji.

A więc przymykam oko ... Film mimo wszystko zasługuje na uwagę ze względu na ciekawy montaż, jeszcze ciekawsze zdjęcia i parę naprawdę rewelacyjnych scen. Pada tu również gęsty strumień przekleństw wypowiadany z wielkim przekonaniem przez bohaterów granych m.in. przez Paula Walkera i Verę Farmigę. Intensywna kolorystka, nocne ujęcia z "Running scared" przypominają momentami kino noir, szczególnie to z "Drive". Przez ekran przewijają się szemrane postacie, brutalne sceny, które również wpisują się do klasyki tego gatunku.

Fakt, że w produkcji Kramera dzieje się naprawdę dużo i to naprawdę szybko sprawia, że film jest świetną rozrywką i właśnie temu ma służyć. Po prostu obejrzeć, dobrze się bawić i nie szukać dziury w całym. Ja dodam, że pomimo wielu niedociągnięć i fatalnego wręcz finału to jeden z ciekawszych thrillerów jakie zdarzyło mi się zobaczyć.


"Potęga strachu", thriller, akcja, 2006 r.
reż. Wayne Kramer
oryg. "Running scared"

Moja ocena: 7/10

1 komentarz:

  1. Kurcze, już nawet nie pamiętam tego finału. Ale oceniłam na 8, więc chyba nie było tak źle. ;)

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...