poniedziałek, 27 października 2014

Co zostało po Sylvii Plath?

W poszukiwaniu śladów fizycznej obecności Sylvii Plath muszę zadowolić się przestrzenią wirtualną. Nie jest najlepsze rozwiązanie, ale jedyne na jakie mogę sobie pozwolić. Cała masa pamiątek, manuskryptów po Sylvii powędrowała za ocean, do jej ojczyzny. Trafiły w dobre ręce. Największe zbiory związane z poetką rozsiane są pomiędzy trzema instytucjami: The Lilly Library w Indianie, Smith College w Massachusetts i Emory University w Georgii. Już dwa lata przed śmiercią poetka oddała niektóre ze swoich rękopisów za niezbyt wygórowaną sumę. Ich wartość znacznie wzrosła dopiero po jej śmierci.

Wymienione wyżej miejsca to obowiązkowe punkty na mapie fanów bądź publicystów zajmujących się twórczością jak i osobą Plath. Do wglądu odwiedzających wystawiono tam m.in. oryginały dzienników, listy do matki, manuskrypty poezji, prozy. Można zobaczyć tam również pisma Teda i Olwyn Hughes, listy Assii Wewill czy Friedy Hughes. To tylko niektóre z eksponatów, ale dokładna rozpiska i rozmieszenie rzeczy dostępne są pod tym adresem (zdjęcia nie zostały dołączone, cała kolekcja jest wyłącznie do wglądu na miejscu). Na tej samej stronie można znaleźć też ciekawy odnośnik do księgozbioru poetki, który obejmował ponad 1000 pozycji! Więc jeśli ktoś jest ciekawy jakie książki czytała, posiadała Plath to tutaj można to sprawdzić. Fizycznie większość tych książek stanowi własność wspomnianych wcześniej instytucji, ale od jakiegoś czasu są już skatalogowane i udostępnione.

Rękopis wiersza "Blackberrying" wraz z włosami Sylvii Plath
©AP Photo/The Indianapolis Star, Frank Espich


Jednym z najosobliwszych zachowanych eksponatów są pukle włosów Sylvii Plath (część kolekcji The Lilly Library). Na tym zagranicznym blogu uchwycono je na kilku prywatnych zdjęciach. Oficjalnie nie wolno ich nawet fotografować, ale niektórzy mają więcej możliwości od innych i mogą je sobie dotknąć. W tym przypadku obecność Plath musi być tak bliska, że wręcz namacalna. Dowiedziałam się, że te włosy pochodzą z czasów dzieciństwa Sylvii - wraz z nadejściem lata pani Aurelia Plath miała w zwyczaju ścinać warkocze córki. A gromadząc, przechowując, a w końcu przekazując publicznej instytucji przyczyniła się do powstania jednej z największych atrakcji związanych z Sylvią.

Sylvia i jej młodszy brat Warren

Sylvia Plath, dzisiejsza jubilatka gdyby żyła obchodziłaby dziś 82-gie urodziny ...

3 komentarze:

  1. Może kiedyś ukaże się jakaś publikacja ze zdjęciami tych wszystkich pamiątek... Zmieniło się u Ciebie jakoś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym się cieszyła jakby wyszła jakakolwiek publikacja o Plath, bo jest tyle naprawdę ciekawych. Strasznie mi przykro, że u nas się nie ukazują. A zagraniczne wydania dla mnie na ten moment nie wchodzą w grę, bo są strasznie drogie.
      [Nic się nie zmieniło i chyba się już nie zmieni.]

      Usuń
  2. Jezusicku, to ile tych warkoczy się zachowało ? Ciekawe czy myją te włosy :)

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...