sobota, 19 marca 2016

Urodzony 19 marca: Philip Roth

Philip Roth kończy dziś 83 lata!

Nie ma chyba współcześnie innego pisarza, który wzbudzałby więcej skrajnych emocji aniżeli on. Gdy w 2012 roku oficjalnie ogłosił zakończenie swojej literackiej kariery niektórzy zarzucali mu (a inni mieli nadzieję), że tylko kolejny fortel by zwrócić na siebie uwagę. I tak oto ponownie znalazł się na ustach wszystkich, choć wkrótce już na dobre miał zniknąć z pola widzenia mediów. Wygląda więc na to, że po tylu latach zapragnął w końcu świętego spokoju. A dziś, gdy Philip Roth kończy 83 lata wydaje się, że coraz bardziej maleją szanse na jego powrót do świata literatury. Chociaż wciąż nie brakuje osób, które wierzą, że Philip Roth nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i czymś nas jeszcze zaskoczy. Z pewnością byłoby to bardzo w jego stylu!

Pisarz też człowiek

Truman Capote nie zdążył wprawdzie przekonać się o pełnych możliwościach Philipa Rotha, ale poznał się przynajmniej na jego poczuciu humoru i określił go mianem zabawnego. Ta cecha szybko stała się znakiem rozpoznawczym Philipa Rotha i jego prozy. Z kolei Joyce Carol Oates nie szczędziła pochwał swojego koledze po fachu, a przy okazji również dobremu znajomemu - podkreśla, że jest genialnym pisarzem. Jednak Philip Roth jest równie przyzwyczajony do komplementów co do srogiej krytyki. Fakt, że jedni widzą w nim wybitnego pisarza, a drudzy zwyczajnego zboczeńca już dawno przestał go dziwić. Sam natomiast przyznaje, że prawdziwy dowcip i śmiertelna powaga to jego najbliżsi sprzymierzeńcy. 

Spośród 31 książek, które napisał za swoje Roth ulubione uważa dwie: "Teatr Sabata" i "Amerykańską sielankę". Z ujmującą szczerością dodaje także, że pozostałe też lubi. Nic dziwnego, skoro praca nad "przeciętną" książką zajmuje mu średnio rok, ale nad swoimi monumentalnymi dziełami pracował nie krócej niż dwa lata. Nawet taki doświadczony pisarz jak on przeżywał też liczne chwile zwątpienia. Często napisanie kolejnej książki wydawało mu się po prostu niemożliwością, a jednak wątpliwości znikały gdy tylko zasiadał do pisania i przebrnął przez - najgorsze i najtrudniejsze dla większości pisarzy - początkowe strony. Właściwie Philip Roth niekoniecznie siada do pisania, bo preferuje pracę przy wysokim biurku na stojąco. Jego niespokojna natura daje tu o sobie znać - chodzi, obmyśla, poprawia ... Wszyscy znamy efekty.

Podczas pracy w swoim domu w Connecticut.

Nic osobistego

Fragmenty życiorysu Philipa Rotha w mniej lub bardziej zawoalowanej formie porozrzucane są po całej jego twórczości. Często zastanawiało mnie jak radzi sobie z tym nie tyle sam autor co jego najbliższa rodzina. Nie każdy chce być bohaterem czyichś powieści, a zwłaszcza tych Philipa Rotha! Z tym tematem wiąże się pewna zabawna anegdotka. Roth tuż przed publikacją "Kompleksu Portnoya" poinformował rodziców o treści książki i uprzedził o prawdopodobnym wielkim zainteresowaniu mediów. Pouczył nawet matkę by nie wahała się odkładać słuchawkę w przypadku zbytniej nachalności dziennikarzy. Później rodzice Philipa byli przerażeni, ale nie samą książką lecz faktem, że ich syn dostał nagle manii wielkości i czeka go wkrótce gorzkie rozczarowanie. Ta historia ma też ciąg dalszy. Gdy Philip wyprawił rodziców na rejs by odpoczęli trochę od burzy związanej z jego osobą, ojciec Philipa zabrał ze sobą kilkanaście egzemplarzy "Kompleksu". A gdy znalazł się nabywca z dumą pisał taką dedykację: "Od Hermana, ojca Philipa Rotha...". W innych książkach pojawiają się jeszcze ich wspólne żarty z Portnoya. Wydaje się więc, że ta powieść nie tylko nie zagroziła rodzinnym więzom, ale jeszcze bardziej je zacieśniła.

Bez tabu

Dzisiaj Philip Roth jest świadomy swojego wieku oraz związanych z tym ograniczeń. Wszystkie te emocje przelewał jeszcze do niedawna na papier - ostatnie jego książki traktują wprost o starości, a nawet dalej - o śmierci. Inspiracji dla tych doświadczeń jak zwykle nie musiał daleko szukać. Roth nie wstydzi się mówić o sobie per starzec, a miejsce na cmentarzu ma już dawno zaklepane. Z wiekiem staje się też coraz bardziej refleksyjny i coraz bardziej przygnębiony. Z rozbawieniem jednak wspomina swoje najlepsze lata gdy po publikacji "Kompleksu Portnoya" ludzie bez skrępowania wołali za nim na ulicy "Hej, Portnoy!". Z pewnością Philip Roth starzeje się coraz bardziej, ale nie jego książki.

2 komentarze:

  1. Cóż, staruszek już z niego. Jak na swój wiek dobrze wygląda. Tak, ten pisarz wzbudza kontrowersje, aczkolwiek nazywanie go zboczeńcem to przesada i złośliwość. Roth pisze odważnie, nie uznaje tematów tabu. Jego książki są dopracowane, różnią się od siebie tematyką, klimatem. Ja akurat nie czytałam tych, które uważał za swoje ulubione. A z okazji tych urodzin w najbliższych tygodniach sięgnę po którąś z powieści Rotha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwoli ścisłości to zdjęcia sprzed kilku dobrych lat. Ja oczywiście też nie zgadzam się z większością epitetów kierowanych pod adres Philipa Rotha, bo dla mnie większość jego książek to prawdziwa uczta. Uwielbiam taki styl jakim posługuje się PR. Mam cichą nadzieję na piękne zwieńczenie jego kariery jakim byłby literacki Nobel, ale to już ode mnie nie zależy :) PS. Z tą książką to bardzo dobry pomysł!

      Usuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...