niedziela, 14 kwietnia 2013

"Rachelo, Rachelo" 1968

"Rachelo, Rachelo", dramat, 1968 r.
reż. Paul Newman
na podstawie powieści M. Laurence "Jest of God"
oryg. "Rachel, Rachel"


Ten kameralny dramat to debiut reżyserski Paula Newmana. Jest to także iście rodzinna produkcja - w tytułowej roli została obsadzona nie tylko małżonka Paula, Joanne Woodward, ale także ich wówczas 9-letnia córka Nell. Poza tym scenariusz do filmu napisał Stewart Stern, który 10 lat wcześniej służył za drużbę na ślubie Paula i Joanne. Debiut ten był w zgodnej opinii krytyków całkiem udany; film dostał nawet nominacje do Oscara za najlepszy film.

Samotność w małym mieście

"Rachelo, Rachelo" nie jest filmem szczególnie ekscytującym, podobnie zresztą jak sama główna bohaterka. Ludzie tacy jak ona wzbudzają nie tylko w filmach, ale i w życiu więcej współczucia niż zainteresowania. Ale może właśnie dlatego Rachela jest tak prawdziwa, wyjęta prosto z życia. Nasza bohaterka ma świadomość jak miałką prowadzi egzystencje - ma 35 lat, jest "starą panną" i nauczycielką gdzieś na prowincji. Małe miasteczka nie oferuje zbyt wiele atrakcji i zbyt wielu szans na zmianę tego stanu.

Znamienna jest scena otwierająca film. Rachela nie chce wstać z łóżka; wyobraża sobie, że ma raka albo zawał. Takim smutnym rytuałem wita każdy dzień; codziennie bezgłośnie umiera ... W krótkich chwilach w wyobraźni przeżywa swe pragnienia albo wręcz obsesje - dotknięcie dłoni mężczyzny, własne dziecko albo własną śmierć. W dodatku ma niewyrównane rachunki ze swoją przeszłością - retrospekcje ujawniają nam niepokojące sceny z dzieciństwa Racheli, córki przedsiębiorcy pogrzebowego.


Coraz bardziej podoba mi się ta Joanne Woodward - lubię na nią patrzeć (na jej męża też). Jest taka naturalna, a jej gra niewymuszona. Joanne emanuje blaskiem dokładnie w chwilach kiedy jej bohaterka przeżywa jakieś uniesienie. Z kolei kiedy Rachela ma być niewyróżniającą się z tłumu prowincjonalną nauczycielką, Woodward ma wygląd szarej myszy z nieufnym i chmurnym spojrzeniem. Jak pokazuje filmografia aktorki czuje się ona doskonale w rolach kobiet emocjonalnie czy psychicznie rozchwianych.

Ale wracając do filmu ...

Co może się tu wydarzyć? Co może wydarzyć się w życiu Racheli? Być może dla nas dzieje się niewiele, ale dla bohaterki to istne trzęsienie ziemi. Choć nic na to nie zapowiada, wszystko potoczy się w dobrym kierunku (ale, nie w stronę przesadnego optymizmu). Gdy Rachela mówi, że pierwszy raz w życiu czuję się szczęśliwa pokazuje zarówno samej sobie jak i nam, że na szczęście nigdy nie jest za późno. Los może się odmienić i uśmiechnąć także do tych, którzy już dawno stracili na to nadzieje. Czasami nie potrzeba cudu czy interwencji siły wyższej, a zwyczajnej chęci do życia, do zmiany. I z tą optymistyczną myślą was zostawiam.

Moja ocena: 7/10


 Paul Newman po drugiej stronie kamery


Nell, córka Paula i Joanne; w filmie gra młodsze wcielenie Racheli

3 komentarze:

  1. Kojarzę ten tytuł i prawdopodobnie widziałem ten film w dzieciństwie (kiedy był w telewizji cykl "Piątek z Newmanem"). Byłem wtedy zbyt młody by docenić takie kino i dlatego konieczny jest powtórny seans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma to jak wychowywać się na dobrym kinie :) wiem coś o tym, zapałałam uczucie do Newmana już jako dzieciak ;o [i tak mi zostało]

      Usuń
  2. Mam ogromne zaległości w znajomości starszego kina. Tego tytułu w ogóle nie kojarzę, a najwyraźniej warto.

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...