poniedziałek, 17 lutego 2014

Mniej znane oblicze Marilyn Monroe

Atlantic City, 1952

Wiele osób zupełnie niesłusznie uważa Marilyn Monroe za kompletną egocentryczkę i co za tym idzie ignorantkę w kwestiach społecznych czy politycznych. W nieprzychylnych opiniach zarzuca się jej skrajny egoizm oraz skupianie się wyłącznie na sobie i swojej karierze. Wydaje się po prostu, że taki stan rzeczy idealnie pasowałby do wizerunku niezbyt rozgarniętej blondynki, który to z upodobaniem rozpowszechniają jej oponenci. Tymczasem całkowicie rozmijają się oni z prawdą; zwłaszcza, że jest ona bardzo dobrze udokumentowana.
 
Myślę, że ludzie, którzy sami nie mieli w życiu lekko potrafią bardziej niż inni wczuć się w trudną sytuację drugiego człowieka. Tak było w przypadku Normy Jeane. W dzieciństwie zamiast stabilizacji, rodzinnego ciepła doświadczyła ciągłej tułaczki z sierocińców do kolejnych domów zastępczych. Te przeżycia zapewne wyzwoliły w niej empatię i potrzebę pomagania drugiemu człowiekowi. W latach swojej świetności Marilyn nigdy nie zapomniała o ludziach pokrzywdzonych przez los. Jej zarobki jako aktorki zawsze należy do skromnych, ale mimo wszystko o jej hojności i wspaniałomyślności miało okazję się przekonać wiele organizacji. Marilyn włączała się w działalność dobroczynną na wiele sposobów - wspierała finansowo organizacje pożytku publicznego; uczestniczyła w ich benefisach albo z własnej inicjatywy odwiedzała różne placówki. Ale szczególną wrażliwość przejawiała wobec chorych i przebywających w sierocińcach dzieci. 

W 1949 roku Monroe jeszcze jako mało znana aktorka brała udział w ogólnokrajowej promocji filmu "Szczęśliwa miłość". Już wtedy zadbała o to by w jej grafiku znalazły się spotkania z podopiecznymi szpitali dziecięcych oraz sierocińców. Przedłużające się wizyty w tych miejscach spotykały się z niezadowoleniem dziennikarzy, którzy wówczas śledzili jej poczynania. Marilyn zresztą nigdy nie zabiegała o ich obecność. Wolała towarzystwo dzieci i spokojne rozmowy z nimi - zawsze okazywała im zainteresowanie oraz autentyczną troskę. Często robiła im niespodzianki wysyłając prezenty i zabawki. W trasach promocyjnych z kolejnymi filmami ta sytuacja powtarza się jeszcze wielokrotnie.

Nieco później jako wschodząca gwiazda Hollywood, Marilyn coraz bardziej zostaje dostrzegana przez organizacje dobroczynne. Jej osoba przyciągała nie tylko media, ale też potencjalnych sponsorów. W lipcu 1953 roku Marilyn uczestniczyła w kweście na rzecz St. Jude's Children's Research Hospital. Wówczas wystąpiła na scenie wraz z Jane Russell. W tym samym roku Marilyn była też obecna na wystawnym przyjęciu na rzecz Damon Runyon Cancer Research Foundation. Gdy w 1955 roku Jane Russell zakłada własną fundację World Adoption International Fund (zajmującą się znajdowaniem domów dla dzieci z sierocińców) Marilyn od razu wyraziła gotowość do współpracy.

W 1957 roku Marilyn przekazuje swój dochód ze światowej premiery filmu "Książę i aktoreczka" dla Free Milk Fund for Babies (organizacja dostarczająca darmowe mleko dla dzieci z biednych rodzin). Później, gdy na początku 1958 roku odbył się w Nowym Jorku coroczny pokaz mody March of Dimes; fundacji, której pierwotny cel zakładał przeciwdziałanie polio, Marilyn pojawiła się na wybiegu prezentując kreacje projektantów. Zyski z imprezy zostały przekazane na rzecz szczepień przeciwko polio.

W marcu 1962 roku aktorka odwiedziła katolicki sierociniec w Meksyku przekazując darowiznę w wysokości 10,000$ dla National Institute for the Protection of Children (organizacja zapewniająca bezpłatne posiłki dla potrzebujących dzieci). Z tym wydarzeniem wiąże się ciekawa anegdota. Początkowo Marilyn miała zamiar przekazać typowy datek w wysokości 1000$; i taki właśnie czek wypisała w obecności fotoreporterów. Jednak poruszona ciężkimi warunkami życia dzieci, już bez kamer podarła ten czek i wypisała nowy tym razem na sumę 10 razy wyższą. Marilyn nie kryła się również z tym, że wie co to znaczy wychodzić z domu głodnym. Kilka miesięcy później na jej ostatnią drogę przesłano z Meksyku wieniec pogrzebowy z napisem "From the children of Mexico".

Chłopiec chory na dystrofię mięśniową z MM, 1955
Ostatnim charytatywnym  wydarzeniem (a zarazem publicznym wystąpieniem) w życiu Marilyn Monroe był mecz baseballowy drużyny Los Angeles z którego dochód miał być przekazany na rzecz osób dotkniętych dystrofią mięśniową. 1 czerwca 1962, dokładnie w swoje ostatnie urodziny Marilyn popędziła prosto z planu zdjęciowego na stadion by zainaugurować mecz i rzucić pierwszą piłkę. Ten sam cel aktorka wsparła już siedem lat wcześniej, kiedy to uczestniczyła w corocznym Thanksgiving March of Muscurlar Dystrophy Drive. Jak zwykle okazała wielkie serce dzieciom, a fundacji sprezentowała darowiznę. 

8 komentarzy:

  1. Interesujący post. Takiego oblicza Marilyn nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci. Burzysz niesprawiedliwe mity, jakie wokół niej narosły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie znałem tych faktów. I tak lubiłem tę aktorkę, ale teraz cenię ją jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak samo bardzo mało osób zna historię Bardot

    OdpowiedzUsuń
  5. O rety. Nie wiedziałam. Zaciekawiłaś mnie. Aż normalnie sama poszukam więcej informacji na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do LBA więcej na moim blogu: http://truskawkowe-marzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie o tym się nie mówi, nie pisze w biografiach i nie pokazuje zdjęć, zaszufladkowali ją jako słodką blondynkę i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała kobieta MM

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...