wtorek, 25 marca 2014

"W obcym pokoju" Damon Galgut


W 2010 roku na ostatniej prostej w wyścigu do Nagrody Bookera znalazła się książka "W obcym pokoju" południowoafrykańskiego pisarza, Damona Galguta. Zaskakujący wybór zważywszy, że nie jest to ani fikcja literacka ani powieść w klasycznym tego słowa rozumieniu. Jednak ewentualne wątpliwości co do tej nominacji znikają natychmiast po przeczytaniu książki. Warto też nadmienić, że to już drugi raz kiedy Damon Galgut zagościł na shortliście Bookera.

Pod tajemniczym tytułem "W obcym pokoju" kryje się zbiór trzech opowiadań o charakterze autobiograficznym. Ich głównym bohaterem jest sam autor, a motywem przewodnim podróż. Każda wyprawa odbywa się w innym czasie i miejscu, a jedynie osoba Damona je łączy. Za każdym razem zmienia się zaangażowanie bohatera w zaistniałą sytuację. Zgodnie z tytułami opowiadań jest on kolejno "naśladowcą", "kochankiem" oraz "opiekunem". Stosunkowo niespieszne tempo dwóch pierwszych części to cisza przed burzą. Dopiero w trzej odsłonie dramaturgia osiąga swój punkt kulminacyjny.

Bohaterowi na niewiele się zdają uroki takich egzotycznych krajów jak Lesoto, Malawi, Zimbabwe czy Indie. Otóż okazuje się, że dla niego podróż nie jest rozrywką, ale "sposobem zapełnienia pustki". Do przodu pcha go nie ciekawość, a znudzenie życiem. W rezultacie sama książka koncentruje się bardziej na przeżyciach bohatera, na jego kontaktach z współtowarzyszami podróży niż na mijanych krajobrazach.

Sposób prowadzenia narracji to jeden z smaczków tej powieści. Damon jest równocześnie obserwatorem wydarzeń oraz ich bezpośrednim uczestnikiem. W praktyce oznacza to, że trzecioosobowa narracja często przekształca się w pierwszoosobową. Czasami w obrębie jednego paragrafu, czasami w obrębie jednego zdania. Oto próbka możliwości pisarza: "Widzę go, jak jedzie przez miasto na targ, nienaturalnie spokojny w otaczającym go chaosie, potem wypada niczym bomba z autobusu i pędzi wzdłuż alejki ze straganami(…) Jakiś człowiek wałkoni się na motorowerze, chwytam go za ramię, proszę, krzyczę, zawieź mnie do szpitala, zapłacę ci, tylko mnie zawieź". Na poziomie językowym i narracyjnym "W obcym pokoju" to prawdziwe cacko. 

Po drodze czeka na Damona wiele trudnych momentów i rozczarowań. Obce pokoje zastępują mu dom, a przypadkowo napotkani ludzie stają się nieoczekiwanie bliscy. Wydaje się, że bardzo potrzebuje ich towarzystwa. Taka postawa wynika z prostego faktu, że bohater nie ma do kogo ani do czego wracać, bo "on nie ma domu". Zatem ta książka w gruncie rzeczy traktuje o samotności, którą łagodzą dopiero znajomości, relacje rodzące się w bardzo specyficznych okolicznościach, w czasie drogi. Jednak ich bilans zawsze jest ponury; nic dobrego z nich nie wynika. Może właśnie dlatego autor budzi taką sympatię, a ta jego szczera, oszczędna proza robi takie wrażenie.

________________________________________________________________
"W obcym pokoju", Damon Galgut, wyd. Świat Książki, 250 stron, 2013 r.
oryg. "In a strange room" 

Moja ocena: 8/10

3 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej książce (nie bardzo śledzę Bookera), ale bardzo mnie nią zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale z przyjemnością po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...