Trudno o bardziej przygnębiający
film niż "Pętla", skromna polska produkcja z 1957 roku. W samym środku ponurego miejskiego
krajobrazu umieszczono głównego bohatera borykającego się z problemem
alkoholowym. Kuba nie jest jednak skończonym alkoholikiem, bo powziął poważne
kroki by rzucić nałóg. Jego ratunkiem mają być środki farmakologiczne (tj. antabus) przepisane przez lekarza.
Kuba nerwowo odlicza godziny do udania się do przychodzi. Wielkie wsparcie
otrzymuje od swojej dziewczyny, która ma również towarzyszyć mu podczas wizyty u
lekarza. Tymczasem ona wychodzi do pracy zostawiając mężczyznę samego ze
swoimi myślami i problemami. Kubę dzielą jedynie godziny od "wielkich zmian",
jednak mają to być to godziny wypełnione samotnością i niepokojem. Czeka go prawdziwy sprawdzian.
Niestety wieści szybko się rozchodzą, a decyzja Kuby od razu staje się obiektem niezdrowego zainteresowania znajomych, którzy zaczynają
nękać go telefonami. Wkrótce mężczyzna ma już tego serdecznie dość i opuszcza
mieszkanie. Pozostałe godziny postanawia spędzić włócząc się po ulicach. Nie
trzeba być jasnowidzem by stwierdzić, że to zły pomysł. Tam czyhają na niego
nie tylko starzy znajomi i łatwy dostęp do kieliszka, ale też poważne
zwątpienie w sens wcześniejszych postanowień.
![]() |
Kuba, w tej roli Gustaw Holoubek |
Trzeba wiedzieć, że "Pętla" nie ma
specjalnego tempa i nie porywa akcją - wątek jest tylko jeden, w dodatku bardzo
prosty - trzeba więc nastawić się na typowe kino psychologiczne. Ja zawsze niż
filmy wolałam książki psychologiczne, bo tylko one potrafią oddać pełny wymiar
psychologii postaci, ich dylematy czy problemy. Tymczasem filmy w takich
wypadkach mają tendencję do upraszczania wielu spraw i popadania w jednostajność. Zwłaszcza tego ostatniego nie udało uniknąć twórcom
"Pętli", jednak patrząc z perspektywy czasu wiem,
że jest to ważny i poruszający bardzo istotny temat. Bo film Hasa wyraźnie zwraca uwagę jak poważnym problemem/chorobą
jest alkoholizm.
Choć "Pętla" to klasyczny przykład filmu o
alkoholikach to nie będzie dobrym filmem dla
alkoholików. Chyba, że chcecie być okrutni albo macie zamiar jeszcze bardziej
się zdołować, zobaczyć tę ślepą uliczkę, w której tkwicie albo uświadomić
sobie daremność wszelkich starań. Zbyt bolesny i dosłowny przykaz filmu sprawia, że
to film niepraktyczny. Będzie za to idealny dla kinomanów, którzy z dystansem
potrafią podejść do takiego tematu.
_______________________________________
"Pętla", dramat psychologiczny, 1957 r.,
reż. Wojciech Has
na podstawie opowiadania Marka Hłaski
Moja ocena: 6/10
Oglądałam mnóstwo lat temu.
OdpowiedzUsuńŚwietna rola Holoubka.
Niedługo właśnie zamierzam obejrzeć i spodziewam się mocnego filmu.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa Twojej opinii - dla mnie film jest nie tyle mocny co bardzo przygnębiający. Mocne jest Requiem dla snu.
UsuńFilmu nie oglądałam, ale opowiadanie czytałam dwa razy. Jest bardzo ponure. Zanim nie przeczytałam "Pętli", nie wiedziałam, jak trudno jest alkoholikowi powstrzymać się od picia, nawet jeśli ma najszczersze chęci. Hłasko wspaniale przedstawił zmienne nastroje Kuby, agresję, wylewność, wstyd, lęk. A film na pewno obejrzę!
OdpowiedzUsuńChyba Hłasko coś wiedział na ten temat, skąd potrafił to opisać. A widzisz, ja nie zauważyłam tych nastrojów u filmowego Kuby - nie zdziwiłabym gdyby opowiadanie było lepsze od filmu, mimo, że Hłasko udzielał się w pracach nad scenariuszem do filmu.
Usuń