Scjentologia nie lubi gdy się o niej pisze (zwłaszcza prawdę). Już niejednego autora podejmującego ten temat organizacja doprowadziła do ruiny finansowej albo załamania nerwowego. Ta agresywna polityka wobec przedstawicieli niezależnych mediów przynosi jednak wymierne skutki w postaci niewielkiej ilości publikacji poświęconych scjentologii. Mimo licznych skandali z jej udziałem nadal panuje raczej mgliste pojęcie czym naprawdę jest. Rzecz w tym, że scjentologia pilnie strzeże swoich tajemnic i wyjątkowo niechętnie o nich mówi. Z takimi trudnościami musiał zmierzyć też Lawrence Wright, który z niespotykanym rozmachem zabrał się do tematu, a w efekcie stworzył demaskatorskie studium scjentologii.
Kluczem do zrozumienia scjentologii jest jej założyciel, L. Ron Hubbard. Z podobnego założenia wychodzi autor "Drogi do wyzwolenia" przybliżając nam sylwetkę tego człowieka. Już ten etap stanowił nie lada wyzwanie ze względu na szereg niejasności dotyczących życiorysu Hubbarda. Podczas gdy Kościół scjentologiczny uparcie kreuje go na bohatera jego przeszłość budzi bardzo wiele wątpliwości. "Wskutek zażartego sporu co do jego biografii powstały dwa mocne archetypy: najważniejszej osoby w historii ludzkości oraz największego oszusta na świecie". Obiektywne stanowisko Wrighta odsłania prawdziwe oblicze ojca scjentologii. Okazuje się, że zuchwałością swoich poczynań wykraczał poza wszelkie normy. Jego życiorys mógłby uchodzić za literaturę przygodową z elementami science-fiction. A choć wiele wskazuje na to, że zatracił poczucie rzeczywistości to w oczach swoich podwładnych nadal uchodził za niekwestionowany autorytet.
Lawrence Wright nie poprzestaje jednak na Hubbardzie i opisuje jak w krótkim czasie scjentologia osiągnęła status potężnej instytucji religijnej. Niestety na jej historię składa się przede wszystkim zatrważająca liczba skandali oraz malwersacji finansowych. Organizacja dopuszczała się również szeregu nadużyć wobec własnych członków. Wyzysk, łamanie praw człowieka, zdradzanie (w celu skompromitowania) powierzanych tajemnic to powszechnie stosowane praktyki. Wright chętnie oddaje też głos tym, którzy ulegli scjentologicznej manipulacji by ocknąć się dopiero po długich latach. To wręcz zakrawa na ironię, że tak fatalny wizerunek nie odstrasza celebrytów wstępujących przecież ochoczo w szeregi scjentologów. Autor na przykładzie kilku hollywoodzkich gwiazd śledzi i wyjaśnia to zaskakujące zjawisko.
Z "Drogi do wyzwolenia" wyłania się bardzo niepokojące oblicze scjentologii jako organizacji nastawionej na zysk i będącej praktycznie poza prawem. Skupiając na jej burzliwej historii Wright spycha na drugi plan kwestie ideologiczne z nią związane. Zamiast tego ma tendencje do wdawania się w zbyt wiele szczegółów (nie mających de facto większego znaczenia, a dotyczących jednostkowych zdarzeń lub osób). Można by oczekiwać, że doktryna scjentologów zasługuje na większą uwagę. Prawda jednak jest taka, że nie ma w tej kwestii nad czym się za bardzo rozwodzić: "wskutek skłonności do mijania się z prawdą i wplatania absurdalnych tez między całkiem błyskotliwe obserwacje osobom poza scjentologicznych kręgów trudno jest z nauk Hubbarda cokolwiek zrozumieć". I oto jest cała tak skrzętnie skrywana tajemnica scjentologii.
_____________________________________________________________
"Droga do wyzwolenia", Lawrence Wright, wyd. Czarne, 570 stron, 2015 r.
oryg. "Going clear. Scientology, Hollywood, and the prison of belief"
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.