środa, 22 lipca 2015

John Nash - nie taki piękny umysł?

John Nash na Oxfordzie w 2014 roku  [źródło zdjęcia]

Niedawno świat obiegła smutna wiadomość, że John Nash wraz z żoną zginęli w wypadku samochodowym. Po premierze "Pięknego umysłu" John Nash w publicznej świadomości zaczął sprowadzać się jedynie do roli głównego bohatera tegoż filmu. "Piękny umysł" jest jednak tylko zgrabną i wzruszającą wersją życiorysu Nasha sprytnie omijającą kontrowersje z nim związane. A tych nie brakowało. Usprawiedliwieniem dla twórców filmu jest jednak fakt, że ich pracą kierowały trochę inne wytyczne niż wierność faktom, zwłaszcza, że efekt ich starań można uznać za oszałamiający.

W odróżnieniu od filmu trudno powiedzieć by w rzeczywistości John Nash budził sympatię. Zanim zachorował stanowił przykład aroganckiego, zimnego i trudnego w kontaktach człowieka. Równocześnie tylko co do jego geniuszu nie można było mieć żadnych wątpliwości - praca z teorii gier, którą opublikował w wieku 21 lat przyniosła mu sławę, uznanie, a kilkadziesiąt lat później także Nagrodę Nobla. W życiu prywatnym daleko mu było do ideału - Nash miał na swoim koncie liczne gejowskie przygody i nieślubnego syna, za którego bynajmniej nie uczuł się odpowiedzialny. Dopiero związek z Alicią choć nie zawsze udany przetrwał próbę czasu i pomógł mu w najtrudniejszych chwilach. 

W filmie szczególny nacisk położono właśnie na wpływ Alicii na powrót do zdrowia Nasha. Faktycznie, ten aspekt pokrywa się w dużej mierze z rzeczywistością. Nie zawsze jednak było tak kolorowo jak zostało to ukazane w filmie. Alicia nie dawała sobie rady z chorym psychicznie mężem, w pewnym momencie ją to przerosło, doszło nawet do rozwodu. Jednak po latach to ona zapewniła mu dach nad głową oraz spokój by mógł poświecić się swojej wielkiej pasji czyli matematyce. W rezultacie jej wsparcie i zrozumienie okazało się niezbędnym elementem na drodze do wyzdrowienia. Długotrwała choroba Nasha poczyniła też zmiany w nim samym, również na lepsze jeśli można tak w ogóle powiedzieć - z czasem stał się skromnym i nieśmiałym człowiekiem. W filmie dobrze ukazał to Russell Crowe jako trawiony chorobą mężczyzna, którego stan powodował często pogardę i żarty ze strony otoczenia. 

Historia genialnego matematyka, którego kariera została przerwana przez straszną diagnozę, a następne 25 lat upłynęło w świecie urojeń ma wielką moc. Taka historia zdarza się raz na milion, zwłaszcza, że zakończyła się imponującym zwycięstwem nad chorobą, czego symbolem jest również otrzymany przez Nasha w 1994 roku Nobel. Przyznam, że ta chwila w filmie zawsze wzrusza mnie do łez. Może książka Sylvii Nasar nie dostarczyła mi tak silnych emocji, ale rozumiem jej ogólny zamysł i myślę, że jest on zbieżny z tym co w widzimy w adaptacji. Cieszę się również, że mogłam poznać więcej aspektów życiorysu Nasha oraz w pełni zrozumieć naturę jego choroby. W takich kwestiach porządnie napisana biografia jest nieocenionym źródłem informacji. 

____________________________________________________
 "Piękny umysł", Sylvia Nasar, wyd. Albatros, 470 stron, 2002 r. 
oryg. "A beautiful mind" 

Moja ocena: 7/10

2 komentarze:

  1. No proszę, sądząc po okładce (wiem, wiem), nigdy bym nawet nie spojrzała na tę książkę - wygląda jak oparta na filmie. A tu bardzo ciekawa biografia! Jak gdzieś znajdę, to chętnie przeczytam, chociaż okładka nadal mnie odpycha ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam ten film, więc okładka w ogóle mi nie przeszkadza :)

      Usuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...