piątek, 16 listopada 2012

"Moje życie w kręgu obsesji” Joanne Limburg

"Nikt nie oczekuje normalności od poety. Mamy jakaś skłonność do chorób psychicznych różnego rodzaju. Niektórzy sugerują, że istnieje pewna szczególna cecha umysłu, która predestynuje człowieka do obu tych spraw. Kto ją ma, z dużym prawdopodobieństwem będzie albo kreatywny, albo szalony, albo wyróżni się kombinacją tych zjawisk". Joanne Limburg, autorka książki „Moje życie w kręgu obsesji” idealnie wpisuje się w powyższy schemat. Ma ona bowiem na swoim koncie dwa tomiki poezji oraz długą walkę z zaburzeniami obsesyjno–kompulsyjnymi. Joanne początkowo planowała napisanie powieści na ten temat, jednak skończyło się na rozbrajająco szczerej historii z nią samą w roli głównej.

W tym miejscu należy autorkę pochwalić za ten odważny krok. Wstydliwy, przykry charakter choroby wraz z towarzyszącymi jej dziwactwami nie zachęcają do dzielenia się tym z całym światem. Ba, chorzy na nerwice natręctw są mistrzami kamuflażu. Nawet literatura nie eksploatuje tego obszaru na taką skalę jak czyni to na przykład z innymi chorobami psychicznymi. Także już na wstępie miałam do Limburg wielki szacunek. A teraz mam również wiele ciepłych słów na temat jej książki.

"Mam obsesje na punkcie różnych rzeczy", śmiało oznajmia Joanne swoim czytelnikom. Następnie prowadzi ich po ścieżkach swojego życia, będących potwierdzeniem tego wyznania. Zaburzenia jak ziarno, które padło na podatny grunt, dało się jej we znaki już w dzieciństwie. Później sukcesywnie rozrastało się i przejmowało kontrolę nad życiem Joanne. Nie sposób streścić tego jak uprzykrzało to życie naszej bohaterki. Nie na darmo Limburg poświęciła temu całą książkę, która dobitnie opisuje człowieka w pułapce swoich myśli, lęków i obsesji.

Joanne Limburg bardzo trafnie kreśli portret osoby chorej na nerwice natręctw. Uzupełnia to naukowymi teoriami z zakresu psychologii i psychoanalizy. Mamy tu zatem swoistą praktykę i teorię w jednym. Autorka porusza także takie kwestie jak perfekcjonizm, dysmorfofobia, depresja, zaburzenia lękowe, zespół Tourette’a czy kompulsywne gromadzenie rzeczy.

Brzmi poważnie, nieprawdaż? U zdrowej części społeczeństwa nawyki związane z nerwicą natręctw w najlepszym wypadku mogą wywoływać uśmiech politowania. Limburg zdaje sobie z tego sprawę i często spogląda na swoje (absurdalne) zachowania właśnie z tej perspektywy. Z kolei napisanie o swoich doświadczeniach z nerwicą natręctw dopiero po wielu latach zmagania się z nią, pozwoliło jej na nabranie dystansu do siebie i swojego problemu. W rezultacie niejednokrotnie poważne, smutne tony pisarka zastępuje autoironią i szczyptą poczucia humoru.

„Moje życie w kręgu obsesji” to książka, która ujmuje swoją szczerością oraz imponuje obszerną wiedzą w niej zawartą. Nie byłam jedyną, która doceniła tę pozycję (mam też nadzieje, że nie będę ostatnia!). W 2011 roku książka została nominowana do nagrody Mind Book of the Year. Niewątpliwie lekturę należy polecić wszystkim z zacięciem do psychologii oraz tym, których opisane wyżej kwestie interesują. Trzeba mieć to jednak na uwadze, że to nie jest typowa uniwersalna książka, która sprawdzi się zawsze i wszędzie. Wszystko zależy  k t o  ją czyta.

Moja ocena: 5/6

"Moje życie w kręgu obsesji. Dziennik", wyd. Świat Książki, 315 stron, 2012 r.
oryg."The woman who thought too much"

6 komentarzy:

  1. Bardzo mnie ta książka ciekawi. Co prawda nie mam nerwicy natręcw, ale mam swoje dziwactwa, np. łóżko musi być idealnie równo pościelone, inaczej zaczynam się denerwować, że nie będę mogła zasnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również mam swoje obsesje -np. codziennie rano układam zasłony tak, aby idealnie wisiały obok okna, a wieczorem zaciągam je i wyrównuję 5 minut. Szczerze powiedziawszy to mam jeszcze kilka takich dziwnych zachowań, ale nie będę nikogo straszyć ;) Książka na pewno znajdzie się w mojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nerwica natręctw... Jak ja to dobrze znam. Jakie to frustrujące! I zauważyłaś coś ciekawego, na co ja nie zwracałam uwagi - że w literaturze nerwice się pomija. Ciekawa rzecz warta zapamiętania.
    Zaintrygowałaś mnie tą książką. Muszę także przemyśleć kwestię nerwicy. Zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam już kilka bardzo pozytywnych recenzji tej książki i mam ochotę sama się przekonać czy przypadnie mi ona do gustu. Zgodzę się ze stwierdzeniem, że temat nerwic nie należy w literaturze do tych najpopularniejszych... A szkoda, bo to istotny problem, z którym boryka się ostatnio spora część społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, podobała mi się :)
    Ach ta nerwica natręctw..

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...