środa, 23 października 2013

"Uciekinier" 2012

"Uciekinier", dramat, 2012 r.
reż. Jeff Nichols
oryg. "Mud"

Sugerując się polskim tytułem można uznać "Uciekiniera" za obietnicę kina drogi lub choćby dynamicznego rozwoju zdarzeń rodem z filmów sensacyjnych. Nic bardziej mylnego. Tytułowy bohater przez niemal cały film siedzi zaszyty w ukryciu, a jego jedynymi łącznikami ze światem stają się nastoletni chłopcy. Przy czym ten hucznie nazywany "świat" to nic innego jak prowincjonalne, południowe zakątki Ameryki - w filmie aż gęsto od małomiasteczkowej atmosfery tego miejsca. Na szczęście ja lubię takie filmy.

Oto więc mamy dwóch chłopców, którzy przypadkiem natykają się na obcego mężczyznę (Matthew McConaughey) ukrywającego się na małej wysepce na rzece Missisipi. Gdy ten prosi ich o pomoc, ci nie potrafią odmówić. Przytłoczeni strachem, a zarazem ciekawi i skuszeni perspektywą przygody dostarczają nieznajomemu jedzenie. Te częste "odwiedziny" sprawią, że nastolatkowie szybko zaprzyjaźniają się z Mudem. Nikt nie pyta głośno o powody jego pobytu w tym dziwnym miejscu - dopiero gdy jeden z chłopców, Ellis zobaczy list gończy zacznie się prawdziwa przygoda. Wtedy Mud wtajemniczy ich w swoją historię, a do niej doda ładny miłosny epizod oraz śmiały plan ucieczki. Chłopcy bez wahania narażą własne życie żeby mu pomóc.



 
Istotną i oczywistą inspiracją dla reżysera okazała się słynna powieść Marka Twaina pt. "Przygody Hucka". Podobieństwa ujawniają się szczególnie w początkowej fazie filmu; w miejscu akcji i kreacji postaci (zauważcie jak przesądny jest Mud, a jak honorowi chłopcy). Później to już praktycznie zupełnie inna historia. Niemniej jednak film przedstawia sobą same szlachetne wartości, tym samym odgradzając się szerokim murem od swoich bezmyślnych, skoncentrowanych jedynie na akcji odpowiedników. W filmie Nicholsa główną rolę otrzymują   i n t e r a k c j e  między bohaterami takie jak przyjaźń, miłość czy relacje rodzinne. Lekcja, którą dostają chłopcy wchodzący w dorosłość jest bezcenna. Życie bywa skomplikowane - zbieg wcale nie musi być czarnym charakterem, a w miłości wcale nie trzeba kierować się sercem, bo to częsta przyczyna zguby i niepotrzebnych konfliktów.

W filmie Nicholsa brakuje jednak błysku (geniuszu?); czegoś co sprawia, że te dwie godziny przemknęłyby niezauważenie. Nawet Matthew McConaughey i okazyjnie pojawiająca się Reese Witherspoon nie zdołali zatrzeć braków w scenariuszu. Film jest statyczny, a akcja rozwija się powoli - ratują ją jedynie systematycznie dokładane nowe wątki. Finał również nie zdołał odejść zbyt daleko od dobrze znanych schematów. W związku z powyższym czuję niedosyt, ale i tak film mi się podobał jeśli potraktować go jako mały wycinek z życia południa Ameryki i jej mieszkańców. Ja zawsze dobrze odnajduję się w obrazach pełnych zakurzonych dróg, spalonych słońcem krajobrazów i zwykłych ludzi.

Moja ocena: 7/10


PS. Jeśli ktoś polubił "Uciekiniera" to polecam australijski film pt. "Ostatnia podróż" z 2009 roku. Mamy tu ukazaną relację między ojcem a synem w czasie ucieczki będącej desperacką próbą uniknięcia kary. I tym razem to będzie film drogi osadzony w zapadających w pamięć australijskich plenarach.

8 komentarzy:

  1. A muzyka? Moim zdaniem rewelacyjne melodie. Niepokojąca, oryginalna - niesamowita muzyka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie "Mud" to bardzo ważny film. Wielki aktorsko (duuuży krok naprzód McCoughneya, genialni młodzi odtwórcy głównych ról). Ogromny plus dla reżysera. To jego trzeci film, i trzeci do którego sam napisał scenariusz. Jeff Nichols daleko zajdzie w Hollywood. Film oceniłem tak samo 7/10. Wydaje mi się jednak że moja 7 to film niemal idealny. Tutaj to co najwyżej bardzo dobry :). Na pewno nie mogę się zgodzić że brakuje tutaj błysku. Ja go widziałem przez cały film. W Mudzie, w pokręconej miłości, w sercach nastolatków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez komentarza - pan wyżej podsumował moją opinię o tym filmie lepiej, niż sam zdołałbym to zrobić.

      Usuń
    2. I ja zgadzam się z Patrykiem. Film totalny, kompletny, ogromne pozytywne zaskoczenie. Ciekawe aktorstwo, genialna muzyka i przesłanie o hołdzie męskiej przyjaźni.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Patryk, albo Twoja ocena jest za niska albo moja za wysoka. To ciekawe, że mamy praktycznie różne zdania nt. tego filmu a ocena pozostaje identyczna. Dla mnie oznacza ona tyle co: dobry film ale szału nie ma ;D

      Usuń
    4. To że mamy różne zdania to bardzo dobrze :). Te same oceny nie są aż tak dziwne :) Jak w szkole, u niektórych trzeba było więcej, u niektórych mniej umieć na tą samą ocenę. 10 nie dałem żadnemu, 9 daje raz na kilka lat, 8 baaardzo rzadko, 7 to właśnie genialny MUD. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Szkoda, że film nie do końca udany, ale i tak czuję się zaintrygowana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatriz, nie twierdzę, że nieudany, ale mi czegoś brakowało np. elementu zaskoczenia, jakiegoś suspensu, czegoś nowego [bo historia ma duży potencjał i te czynniki mogłyby zaistnieć]. Moja rada to przekonaj się sama, może nie podzielisz mojego zdania :>

      Usuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...