Amelie Nothomb
poznałam przez przypadek i w trochę innej odsłonie niż literacka. Zaczęło się od
filmu na podstawie rzeczonej książki. Widziałam go wiele lat temu, ale dobrze
go sobie zapamiętałam. Niedawno historia zatoczyła koło, bo trafiłam w
supermarkecie na sam literacki pierwowzór w oszałamiającej cenie 0,99 gr.! Nie
wahałam się ani chwili. Teraz już wiem, że film jest wierną ekranizacją
książki. O dziwo, jedyna różnica tkwi w tytule - film nazywa
się "Bojaźń i drżenie".
Prawdziwa
historia Amelie z rocznej obecności w japońskiej firmie przeplata w sobie
komiczne, dramatyczne i surrealistyczne momenty. Trudno uwierzyć, że takie
rzeczy mogły się dziać u progu XXI wieku w szanowanej, nowoczesnej korporacji.
Nasza bohaterka, Amelie dostaje posadę tłumaczki w prężnej firmie w Tokio.
Rzeczywistość jednak szybko weryfikuje plany dziewczyny o ambitnej karierze.
Amelie jako cudzoziemka (a konkretnie Belgijka) nie ma łatwego życia w nowym
miejscu pracy. Na każdym kroku przekonuje się jak japońskie przedsiębiorstwo
niszczy swoich pracowników oraz niweczy ich talenty. Amelie jest najlepszym tego przykładem; naturalnie predysponowana do bycia tłumaczem zostaje zdegradowana
do najniższej możliwej roli.
Zaskakująca jest
postawa Amelie wobec bezlitosnego (i bezmyślnego) postępowania swoich
przełożonych. Jak sugeruje tytuł, dziewczyna znosi wszystko z pokorą i
uniżeniem. Jednak Nothomb staje się jeszcze baczną jak i cyniczną obserwatorką
rozgrywających się wokół niej wydarzeń. Nie brakuje jej również poczucia humoru oraz zdrowego dystansu. W gruncie rzeczy, nie pozostaje jej nic innego jak
tylko łagodzić nieprzychylną atmosferę śmiechem. Zgubiony byłby każdy kto na
jej miejscu unosiłby się dumą i byłby przewrażliwiony na swoim punkcie.
Żałuje jedynie,
że Nothomb nie rozwinęła bardziej niektórych tematów związanych z mentalnością japońską.
Widać, że autorka ma szeroką wiedzę na ten temat, ale czasami jedynie wspomina
o pewnych sprawach. Na przykład pisze: "Nie wie, kim jest dziwak, kto nie
spotkał dziwaka japońskiego (...) Nie takie rzeczy tu widziano. Japonia jest
krajem, który wie, co to znaczy, że komuś odbija". I tyle w tym temacie.
Sądzę, że rozwinięcie podobnych kwestii byłoby doskonałym uzupełnieniem
książki; tym bardziej, że jest ona naprawdę miniaturowych rozmiarów.
Gorąco zachęcam
do zapoznania się z oryginalną historią Amelie Nothomb czy to w formie
literackiej lub filmowej (w zależności od możliwości i preferencji). Ja miałam
sporo szczęścia, że trafiłam i na film i na książkę. Zupełnie bez wysiłku i
poszukiwań. Takie niespodzianki cieszą najbardziej.
oryg. "Stupeur et tremblements"
Moja ocena: 7/10
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja wręcz przeciwnie, polubiłam bardzo Amelie, szczególnie za jej podejście. Nie pamiętam dokładnie jak przedstawiono to w filmie (tylko ogólną fabułę), ale jestem świeżo po książce i Amelie nie była tam wielką indywidualnością i nie pchała się do nie wiadomo jakich zadań żeby tak ją karcić. Dla mnie prosta sprawa: taka Amelie ze znajomością francuskiego, japońskiego i angielskiego na poziomie native mogłaby się bardziej przysłużyć międzynarodowej firmie na odpowiednim dla siebie stanowisku. Inaczej jest to strata dla samej zainteresowanej jak i strata pieniędzy dla firmy. Nie mówiąc już o tym, że jest niesprawiedliwe i poniżające traktowanie.
UsuńWow, za 0,99 zł to faktycznie okazja :)
OdpowiedzUsuńNothomb znam tylko z audiobooka "Metafizyka rur" i spodobała mi się, na pewno jeszcze sięgnę po jej książki, choć słyszałam, że są bardzo nierówne. Tytuł filmu też obił mi się o uszy, ale skoro książka ma 83 strony, to grzech nie przeczytać ;)
O, to chyba coś dla mnie, bo interesuje mnie japońska kultura. Może i ja upoluję gdzieś w takiej cenie ;) Czy to był może Carrefour? ;)
OdpowiedzUsuńNie, Auchan. Chyba czyścili sobie magazyn ze starych książek, bo znalazłam jeszcze kilka fajnych tytułów w takiej samej cenie.
Usuń