środa, 15 marca 2017

"Witaj smutku" 1958



W latach 50. "Witaj smutku" niespodziewanie stało się najpierw głośnym wydarzeniem literackim, a później również filmowym. Kiedyś tytuł ten rzeczywiście otaczała aura kontrowersji, z której niewiele już dzisiaj zostało. O ile za sukces książki w pełni odpowiadała jej nastoletnia autorka, Francoise Sagan, tak do sukcesu filmu przyczyniła się w dużej mierze odtwórczyni głównej roli, Jean Seberg. "Witaj smutku" jako portret nastolatki uwikłanej w niejednoznaczne relacje z ojcem i targanej sprzecznymi uczuciami wobec jego nowej wybranki, świetnie wpisuje się w nurt filmów o wchodzeniu w dorosłość. Obraz Otto Premingera to pokaz młodzieńczej energii i beztroski, ale także niefrasobliwości wraz ze zgubnymi tego konsekwencjami. Ponurą ironią losu pozostaje fakt, że wiele lat później i w innych okolicznościach smutek faktycznie zawitaj do życia Jean Seberg.

"Witaj smutku" zwodzi widzów idylliczną rzeczywistością pełną pięknych miejsc i bogatych ludzi, których proza życia dotyczy tylko w niewielkim stopniu. Do czasu. Dla siedemnastoletniej Cecile kres takiej beztroskiej egzystencji położyły wydarzenia ostatniego lata. Wówczas Cecile wraz z ojcem, Raymondem swoim zwyczajem spędzali wakacje w willi na Lazurowym Wybrzeżu. Gdy dołącza do nich Anne nic nie jest już takie jak zwykle. Na oczach zaskoczonej Cecile rodzi się uczucie między Raymondem a Anne, a potem błyskawicznie zapada decyzja o ślubie. Teraz to Anne zaczyna mówić Cecile co ma robić i jak ma żyć (nauka zamiast chłopaków). To budzi sprzeciw dziewczyny, a jej początkowa sympatia i entuzjazm względem Anne w momencie znikają. Cecile gotowa jest teraz wykorzystać wszelkie dostępne środki - łącznie ze swoim chłopakiem i niezbyt rozgarniętą znajomą - do pewnej intrygi, która ma pokrzyżować te ślubne plany. A później bardzo tego żałuje.

David Niven jako Raymond i Deborah Kerr jako Anne

Paradise lost

Obok przepięknych zdjęć naturalnym atutem filmu wydaje się być przede wszystkim Jean Seberg, która ma po swojej stronie młodość, urodę oraz radosną spontaniczność. I chyba niewiele więcej tutaj potrzeba. Jej wizerunek odbiegający od ówczesnych kanonów piękna idealnie nadał się na potrzeby tego filmu, gdzie aktorka bez żadnego wysiłku może uchodzić za filuterną łobuziarę (zamiast za wyrachowaną egoistkę czy manipulantkę). Kto by się więc przejmował jej niedostatkami w aktorskich umiejętnościach (np. tym, że w kluczowych momentach Jean zamiast być wstrząśnięta jest po prostu bardziej poważna). Takich problemów nie miała z pewnością Deborah Kerr, która w zależności od potrzeb potrafi być wstrząśnięta do cna, z twarzą wykrzywioną z bólu. A tak na marginesie, nie mogę odpędzić się od myśli, że rola Cecile byłaby idealna również dla Natalie Wood. 

Wiele wskazywało na to, że będzie gorzej, a na pewno smutniej. Tymczasem "Witaj smutku" to całkiem porządny i przyjemny w odbiorze film, któremu powagi dodaje jednak zdolność autorefleksji u głównej bohaterki. Otto Preminger poszedł tym tropem, próbując wyodrębnić te dwa różne światy, a raczej dwa różne stany ducha za pomocą technikoloru dla Riwiery i czarno-białych zdjęć dla Paryża. Ten prosty pomysł okazał się dla mnie miłą niespodzianką, bo po pierwszych minutach nie spodziewałam się, że czeka mnie taki wizualny splendor. Dobre kino kryje się jednak czasami tam, gdzie się go nie szukamy.

__________________________________________
"Witaj smutku", dramat, 1958 r.
reż. Otto Preminger
na podstawie powieści Francoise Sagan

Moja ocena: 7/10

8 komentarzy:

  1. Oglądałam bardzo dawno temu.....fryzura Jean Seberg robiła furorę....
    Ksiązki nie czytałam, ale chcę przeczytać...tylko sobie ją zdobędę w wydaniu Kolibra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja odwrotnie: nie oglądałam filmu, przeczytałam książkę. Bardzo mi się podobała. Pamiętam, że ojciec bohaterki bardzo mnie irytował. Pozwalał córce na zbyt wiele.

      Usuń
  2. Właśnie obejrzałem na kanale TVP Kultura. I bardzo mi się podobało, przez długi czas film utrzymany w pogodnej tonacji, ale jednak wyczuwa się, że idylla kiedyś się skończy, a niedojrzała dziewczyna przekona się, jak życie potrafi być przewrotne. Fajna obsada, w szególności kobiety dają niezły popis. No i trudno przejść obojętnie obok wizualnych atrakcji, takich jak kolorowa Riwiera Francuska, która jest tłem dla pesymistycznej w wymowie historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy podobne zdanie :) I to zdecydowanie najlepszy film z Jean Seberg, jaki widziałam do tej pory, inne podobały mi się już znacznie mniej.

      Usuń
    2. Chcesz przez to powiedzieć, że "Do utraty tchu" niezbyt Ci się podobało? Jeśli tak, to się zgadzam. Nie należę do miłośników filmu Godarda. Pierwszy film z Jean Seberg, jaki widziałem to "Port lotniczy" (1970) - miała tam sympatyczną rolę, od razu ją polubiłem. Dodam jeszcze, że atutem "Bonjour Tristesse" jest to, że Preminger próbował ten film zrobić nie po hollywoodzku, lecz po francusku. Dowodem na to jest zatrudnienie francuskiej ekipy: operatora (Georges Perinal), kompozytora (Georges Auric), aktorek (Jean Seberg, Mylene Demongeot), dlatego uważam, że jednak dobrze się stało, że np. Natalie Wood nie zagrała roli Cecile.

      Usuń
    3. Otóż to, ten ceniony "Do utraty tchu" strasznie mnie rozczarował i zirytował, a te (filmowe) odzywki Belmondo do Jean to po prostu jakieś nieporozumienie. Nie rozumiem fenomenu tego filmu. Widziałam jeszcze taką mało-znaną amerykańską produkcję pt. LILITH, dla odmiany Jean długowłosa, ale to kolejny za długi film dla cierpliwych. Tak, Seberg była najbardziej europejską z amerykańskich aktorek i ta nietypowa obrana droga ją wyróżniała :)

      Usuń
  3. Wiesz, dopiero teraz zobaczyłem, że urodziła się w Stanach. Byłem pewien, że to klasyczna paryżanka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona pewnie nie obraziła się na taką pomyłkę :) Z urodzenia była Amerykanką, ale z wyboru Francuzką.

      Usuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...