"Zatracenie", ostatnia książka Osamu Dazai napisana krótko przed jego samobójczą śmiercią nie mogła być inna. To symboliczne pożegnanie z czytelnikami, ale przede wszystkim z życiem. To również zapowiedź nieuchronnej tragedii, która miała wkrótce nastąpić. Bez większego trudu można dopatrzyć się w niej autobiograficznych odniesień do życiorysu autora. I tak "Zatracenie" zostało całkowicie zdominowane przez skrajny w swojej wymowie pesymizm i przygnębienie. Wyobcowanie oraz rozczarowanie własnym życiem przybierają tu tak wielkie rozmiary, że bohater - alter ego autora - nie czuje się już nawet godny by nazywać się człowiekiem.
Choć "Zatracenie" zostało napisane w formie dziennika prowadzonego przez niejakiego Yozo Oba to wiele wskazuje na to, że za fasadą tej fikcyjnej postaci ukrywa się sam autor. Pobieżna nawet znajomość życiorysu Osamu Dazai pozwala szybko zorientować się w sytuacji. Nie należy się jednak dziwić, że pisarz chciał zapewnić sobie chociaż ten minimalny bufor bezpieczeństwa oraz prywatności w postaci fikcyjnego bohatera. Osamu Dazai wkracza bowiem na bardzo grząski grunt wypełniony bolesnymi doświadczeniami, traumami i cierpieniem. W tych kwestiach doszedł do ostateczności, a w rezultacie nie był już w stanie dłużej dźwigać tego brzemienia.
Nazwijmy rzecz po imieniu "Zatracenie" to nic innego jak zapis osobistej tragedii. "Mam za sobą życie wypełnione wstydem", wyznaje już w pierwszych zdaniach wspomniany Yozo. Wkrótce stanie się jasne, że nie tylko wstydem, ale również nieudanymi związkami, alkoholem, narkotykami czy licznymi próbami samobójczymi. To jedyne stałe elementy w jego życiu. Ten zagubiony bohater już od najmłodszych lat wykształca w sobie swoisty mechanizm obronny polegający na przybieraniu postawy wesołka: "na zewnątrz wesoło się uśmiecham, rozśmieszam innych, a w istocie targa mną rozpacz i nic się na to nie poradzi". Gdy to zawodzi ucieka na ścieżkę autodestrukcji, co stanowi jeszcze jeden przejaw nieradzenia sobie z brutalną rzeczywistością i oczekiwaniami stawianymi przez społeczeństwo.
Osamu Dazai miał za sobą równie trudne co ciekawe życie, a z jego cząstką zdradza się w "Zatraceniu". Niemniej książkę tę można postrzegać na bardziej uniwersalny sposób jako wysiłki jednostki choć nieprzystosowanej do życia w społeczeństwie to jednak podejmującej nieustanne próby odnalezienia się w nim. Głos Osamu Dazai sprzed prawie 70 lat pozostaje w tej kwestii nadal donośny i aktualny. Autor pisząc "Zatracenie" beznamiętnym, pozbawionym większych sentymentów tonem wypowiada się zapewne nie tylko w swoim imieniu.
____________________________________________
"Zatracenie", Osamu Dazai, wyd. Czytelnik, 123 strony, 2015 r.
Moja ocena: 7/10
____________________________________________
"Zatracenie", Osamu Dazai, wyd. Czytelnik, 123 strony, 2015 r.
Moja ocena: 7/10
Ach, lekturę tej książki wspominam bardzo dobrze. Równie miło kojarzy mi się fakt, kiedy dowiedziałem się, że to dzieło doczekało się polskiego wydania - byłem wtedy świeżo po przeczytaniu "Zmierzchu" i żałowałem, że żadna inna powieść Dazaia nie jest dostępna w polskim tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuń