Dziewięćdziesiąte urodziny Elżbiety II to dobra okazja ku temu by przypomnieć pewne ciekawe wydarzenie z jej udziałem, które miało miejsce dokładnie przed sześćdziesięcioma laty w Londynie. Bardzo oficjalne, ale i urocze spotkanie z krótką wymianą zdań sprawiło, że na moment przecięły się losy i drogi dwóch znakomitych kobiet. Jedna była królową Anglii, a druga królową kina. Obie miały wówczas po 30 lat, ale tylko jedna miała przed sobą długie życie.
Specjalny pokaz filmu "Bitwa u ujścia rzeki" odbywający się 29 października 1956 roku w Empire Theatre zgromadził wielu gości zarówno z rodziny królewskiej jak i tych ze świata filmu. Nie zabrakło wśród nich prawdziwych gwiazd takich jak Victor Mature, Joan Crawford czy Brigitte Bardot. Zaproszono również Marilyn Monroe, która w tym czasie kręciła w Anglii zdjęcia do filmu "Książę i aktoreczka". Gwiazda tym razem się nie spóźniła, choć przybyła na miejsce w ostatniej chwili. Zdążyła jeszcze poprawić makijaż w toalecie, gdzie natknęła się na Brigitte Bardot, której nie zaszczyciła jednak ani słowem a podobno jedynie wybrednym spojrzeniem. Tymczasem młoda Francuzka nie mogła się oderwać oczu od Marilyn i na długo zapamiętała tę chwilę.
Właściwa okazja czyli premiera brytyjskiego dramatu wojennego zbladła w obliczu obecności królowej otoczonej zacnym towarzystwem. Elżbiecie oficjalnie przedstawiano każdego z przybyłych. Na swoją kolej czekała grzecznie tak jak inni lekko zdenerwowana i zbyt wydekoltowana Marilyn. Gdy wreszcie przedstawiono ją królowej aktorka wykonała zgodnie z obowiązującą etykietą fachowe dygnięcie. Królowa zamiast jednak przejść do kolejnego uczestnika tego "wieczorku zapoznawczego" postanowiła poświecić ciut więcej uwagi Marilyn i zamienić z nią kilka słów. Okazało się, że mieszkają całkiem niedaleko siebie, ale Marilyn poinformowała, że wkrótce musi opuścić Anglię.
Z tego wieczoru oprócz ukłonu Marilyn, który mimo jej obaw wyszedł jak należy, zapamiętano przede wszystkim jej kreację. Lejąca się złota suknia z lamy, którą wcześniej stanowczo jej odradzano sugerując coś skromniejszego, skutecznie skupiła uwagę wszystkich. Łącznie z królową - wydany biust Marilyn, wyjątkowo wyeksponowany na tę okoliczność był nie do przeoczenia nawet dla niej. Na szczęście tym razem obyło się bez żadnej gafy i skandalu (zamiast tego epizod z pękającym ramiączkiem wykorzystano podczas powitania innego członka rodziny królewskiej w filmie "Książę i aktoreczka"). Później rozentuzjazmowana Marilyn w swoim stylu stwierdziła, że spotkanie z Elżbietą było najmilszą chwilą w jej życiu, a o samej królowej wypowiadała się w samym superlatywach.
I to jest właśnie różnica pomiędzy klasą a Klasą, Marlin był piękna i była seks bombą, ale to Elżbieta wygląda dostojnie, posągowo - z klasą!!
OdpowiedzUsuń