niedziela, 26 lutego 2012

"Oni" Joyce Carol Oates



"Naokoło stoją półki z książkami, żadna z nich nie jest nic warta, wiem to teraz, nawet książki Jane Austen, które tak bardzo lubiłam dawniej (…). To, co jest w tych książkach, nie wydarzyło się i nigdy nie wydarzy. Żadna z tych historii nie wydarzyła się naprawdę. W moim życiu coś się wydarzyło i o tym nie mogę przestać myśleć."

Tak pisała Maureen Wendall do swojej byłej wykładowczyni literatury Joyce Carol Oates. Usłyszała wówczas Joyce wiele gorzkich słów na swój temat, ale poznała też niezwykłe  perypetie swojej studentki. Tak oto historia zatacza koło. Losy Maureen i jej rodziny spisane zostają na kartach powieści "Oni" przez Oates.

Czy zatem książka Joyce  Oates jest coś warta? Otóż, zdaniem krytyków (a jak wiadomo to ich uznanie najtrudniej sobie zaskarbić) jest warta National Book Award ’70. Biorąc pod uwagę kryterium głównej bohaterki Maureen także jest coś warta, bo jest prawdziwa aż do bólu. Wszystkie wydarzenia i postaci przedstawione w książce mają swój pierwowzór w rzeczywistości. W celu zachowania anonimowości jedynie imiona zmieniono.

Joyce Carol Oates pisząc tę książkę, wzięła na siebie poważny ciężar, zarówno emocjonalny jak i literacki. Choć "Oni" to opis zaledwie dwóch pokoleń, było o czym pisać. Na rodzinę Wendellów spadło za dużo nieszczęść i cierpienia, polało się za dużo krwi i łez. „Oni” to historia Loretty i trójki jej dzieci Julesa, Maureen oraz Betty, w tle przewija się jeszcze szereg innych postaci – bohaterowie drugiego planu. Można ich nie darzyć sympatią, można ich nie rozumieć, ale trzeba przyznać, że nie mieli w życiu łatwo. Bieda i prześladujący pech wypaczyły i c h życiowe drogi, decyzje i wybory. Najbardziej dający się lubić z nich wszystkich jest Jules, który sam przyznaje, że "jego życie jest historią wymyśloną przez obłąkańca".

"Oni" i my. Z pozoru nie mamy ze sobą nic wspólnego. Niektórzy zapewne wolą machnąć ręką na tą książkę, po co komu kolejna taka historia. Może znamy ich na pęczki, wystarczy dobrze się rozejrzeć i już mamy i c h w zasięgu wzroku. W gruncie rzeczy lepiej trzymać się od nich z daleka; spoglądać z pogardą oraz obojętnością.

Ale ja tak nie potrafię. Widzę opowieść o zaradności życiowej, godności i harcie ducha, nie mającą nic wspólnego z żerowaniem na litości i współczuciu u czytelnika. Motorem napędowym do przewracania kartek jest tu ciekawość. Jak zwykle żadna książka Oates nie może istnieć bez kontekstu – w tym przypadku jest to Detroit i niespokojne lata 60. W tym czasie i miejscu przetoczyła się fala przemocy, rasizmu i biedy by w końcu wybuchnąć w formie zamieszek latem 1967 roku.

Gdy tak sobie czytałam tę książkę doceniłam moje stanowisko obserwatora; w gruncie rzeczy bardzo dogodne i bezpieczne. Dało mi ono przywilej wejścia w   i c h   życie z butami, zobaczenie go od kuchni, od "owego odwiecznego kuchennego stołu biedoty". Z dala od zgliszcz Detroit i niepewności jutra. Po raz kolejny przekonuję się, że nie potrzebuje żadnych horrorów, thrillerów, bo prawdziwe życie niesie za sobą potężną dawkę niepokoju i lęku. To przeraża mnie najbardziej. Nie dziwie się też Maureen rozgoryczonej i rozczarowanej piękną prozą, gdyż jej życie nie miało nigdy nic wspólnego z tym co czytała, a przypominało bardziej ponury horror.


Moja ocena: 4/6 

"Oni", PIW, 570 stron, rok polskiego wydania 1974 r.
data pierwszego wydania 1969 r.
oryg. "them";

2 komentarze:

  1. Zrobiłam jedno podejscie do tej książki, ale nie dałam rady. Teraz widzę, że za szybko się poddałam, postaram się do niej kiedyś wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hello ze Stanow! Ja pisze duze wypracowanie na jej temat (research paper)na lekcjii angielskiego, wszedlem tutaj, bo jestem ciekay co polscy czytelnicy mysla na temat Oates. OK, zabieram sie do pisania, mam 10 stron do napisania i 10 dni zeby to zrobic! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.

podobne

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...