Pobyt Sylvii Plath w Nowym Jorku należy do jednych z najbardziej znaczących epizodów w jej życiu. Plath utrwali to później w książce, która w przyszłości ma stać się jej wizytówką - w "Szklanym kloszu". Próby zdystansowania się autorki od swojego dzieła - stworzenie na jego potrzeby głównej bohaterki o fikcyjnym nazwisku, a potem publikacja pod pseudonimem Victoria Lucas - okazały się niewystarczające. W Esther Greenwood szybko zaczęto dostrzegać samą Plath, choć tej nie było już na tym świecie - Plath popełnia samobójstwo krótko po wydaniu "Szklanego klosza". W takich okolicznościach powieść nie mogła już przemknąć niezauważenie, a osobę przedwcześnie zmarłej poetki zaczęła otaczać legenda.
Elizabeth Winder w swojej książce "Sylvia Plath w Nowym Jorku" przekłada "Szklany klosz" na język literatury faktu. Autorka bierze więc pod lupę czerwiec 1953 roku spędzony przez młodą Sylvię na stażu w magazynie "Mademoiselle". Plath znalazła się wówczas w gronie 20 stażystek, którym przypadło w udziale redagowanie uczelnianego numeru "Mlle", który ukazywał się co roku w sierpniu. Winder pokusiła też o stworzenie czegoś na kształt portretu swojej bohaterki na tle epoki, tym samym osadzając ją mocno w amerykańskich realiach wczesnych lat 50. Sylvia jest też obecna we wspomnieniach pozostałych redaktorek gościnnych, które dzielą się wieloma ciekawymi spostrzeżeniami na jej temat.
Elizabeth Winder jak zapowiada już we wstępie za punkt honoru stawia sobie jednak udowodnienie, że Sylvia Plath potrafiła cieszyć życiem - nie mogła odpędzić się od adoratorów, była równie świadoma swojego talentu co urody i wiedziała jak ją podkreślić. Nie inaczej miało być w Nowym Jorku. Trudno jednak nie zauważyć, że nie był to najlepszy czas w życiu Plath, a w zasadzie jeden z najgorszych. Ten rozdźwięk pomiędzy podejściem Winder do tematu a powszechnie znanymi faktami budzi lekkie zdziwienie. Pogarszające się samopoczucie Sylvii zwiastują najpierw wpisy z dzienników z tamtego okresu, a potem listy do rodziny zdradzające coraz większe oznaki zmęczenia i przygnębienia. Pod koniec swojego pobytu w Nowym Jorku Sylvia nie potrafi już udawać i zwraca się na wpół ironicznie do brata: "Dam ci znać, który pociąg przywiezie moją trumnę".
Książka Winder jest raczej powierzchowną obserwacją Sylvii Plath podczas tego krótkiego, ale brzemiennego w skutki okresu w Nowym Jorku. Utrzymana w tonie magazynu "Mademoiselle" książka ukazuje styl życia pokolenia Sylvii Plath (moda, trendy, popkultura zajmują tu szczególne miejsce, tak samo jak niektóre aspekty społeczne czy polityczne). Autorka jest jednak świadoma, że pod idealnym wizerunkiem uszminkowanej i modnej dziewczyny pojawiają się pęknięcia. Nie bagatelizuje ich, ale nie poświęca też temu zbyt wiele uwagi. Dla Winder trudności jej bohaterki są niczym wypadek przy pracy - skutek uboczny szalonego tempa życia w obcym wielkim mieście. Nasuwa się pytanie czy Sylvia tak dobrze grała swoją rolę, że potrafiła oszukać wszystkich oprócz samej siebie? To co działo się pod powierzchnią znajdziemy już w innej książce - bardzo bliskiej a zarazem odległej - w "Szklanym kloszu" oczywiście.
_______________________________________________________________
"Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953", Elizabeth Winder, Marginesy, 316 stron, 2015 r.
oryg. "Pain, Parties, Work: Sylvia Plath in New York, Summer 1953"
Moja ocena: 6/10
Moja ocena: 6/10
Myślałaś kiedyś o samobójstwie ? ( to nie sugestia, raczej uwaga , a propos ,, mile widzianych'' ) .
OdpowiedzUsuńrozgryzłeś mnie. jak na dobre przestanę się tu udzielać to przynajmniej będziesz wiedział czemu...
UsuńTo przynajmniej posłuchaj sobie czegoś ładnego
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=VmIUjMZKlGQ
To za mało, jeśli Serge to Ford Mustang.
UsuńJak Ci mało, to obejrzyj ,, Looking For Mr. Goodbar'' Richarda Brooksa z 77' z Diane Keaton. Tak mogłaby wyglądać ekranizacja jakiejś sztuki Tennessee Williamsa, gdyby adaptacji dokonał Mickey Spillane, a reżyserował Sam Fuller : desperately seeking love & sex, to find relentless fate.
OdpowiedzUsuńdzięki za propozycje, doceniam, że tak dbasz o moją edukacje filmową, jeśli będę w stanie to obejrzę, ale na razie czarno to widze
UsuńNie ważne. Tylko się nie daj ( czemu-tam-kolwiek )
OdpowiedzUsuń