Raz po raz książki o Sylvii Plath okazują się rozczarowujące. Wygląda na to, że Plath nigdy nie jest równie fascynująca jak wtedy gdy sama pisze o sobie. Nie osiąga oczywiście tego przez koloryzowanie własnego życia czy jakąś wyniosłość. Wręcz przeciwnie. Budzi sympatię przede wszystkim szczerością, szacunek wrażliwością, a podziw literacką oprawą. Bez większego wysiłku wysiłku potrafi zjednać sobie czytelnika. Natomiast gdy o Plath piszą inni to cała ta magia znika. Z zależności od punktu widzenia biografa bywa obdarta z tej legendy, która sama sobie stworzyła. W ich wydaniu wychodzi na to, że Sylvia prowadziła całkiem przyziemną egzystencję, miała trudny charakter, była nielubiana albo nierozumiana. Niezupełnie tak wyobrażamy sobie autorkę "Szklanego klosza", "Ariela" czy "Dzienników".
Podobne uczucia towarzyszyły mi podczas lektury książki Diane Middlebrook. Nie jest to klasyczna biografia, a raczej opis wspólnego życia Sylvii Plath i Teda Hughesa ze szczególnym uwzględnieniem ich twórczości. Elementy biograficzne stanowią zaledwie tło i punkt odniesienia do konkretnych utworów poetyckich małżonków. W dodatku Middlebrook jeśli już skupia się na czyimś życiorysie to bardziej na Teda Hughesa. Tak więc wbrew moim oczekiwaniom nie dowiedziałam się o Plath nic nowego czy odkrywczego. Poza tym wydaje mi się, że autorka niechcący sprowadziła tu Sylvię tylko do roli żony Hughesa.
Warto jednak zaznaczyć, że autorka nie jest nieprzychylna Plath. Po prostu Middlebrook nie tyle stara się zrozumieć Sylvię co jej wiersze. Proponuje szerokie interpretacje i odniesienia. Zwykle umiejscawia to w konkretnym punkcie życiorysu poetki, a często też konfrontuje to z utworami Hughesa. Nic w tym dziwnego, bo oni wzajemnie się napędzali, a nawet poruszali podobne tematy. Tyle tylko, że w rezultacie powstał suchy akademicki tekst bez większego polotu. Trochę faktów, dużo wierszy i tyle samo analiz.
Znacznie lepsze wrażenie zrobiła na mnie książka "Milcząca kobieta", choć tam także nie powstrzymałam się od uwag. W tamtej książce pojawiła się pewna myśl. Otóż, w tych wszystkich publikacjach na temat Sylvii Plath przebija się jakby głos jej samej mówiący: "Nie słuchajcie ich! Ja jestem prawdziwa! Przeczytajcie sobie Dzienniki, Listy, wiersze i całą resztę ... Tam dowiecie się prawdy".*
___________________________________________________________
"Jej mąż", Diane Middlebrook, wyd. Literackie, 406 stron, 2006 r.
oryg. "Her Husband. Hughes and Plath, a Marriage"
Moja ocena: 5/10
* Niedosłowny cytat z "Milczącej kobiety" Janet Malcolm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie uwagi, spostrzeżenia, sugestie czy rekomendacje są mile widziane. Wszystkie zawsze czytam, choć nie zawsze odpisuje. Jeśli komuś faktycznie zależy na kontakcie ze mną to najlepszym sposobem będzie droga mailowa.